19 listopada 2011

"Czujemy w nogach ciężką rundę"

Pełniący dzisiaj obowiązki kapitana drużyny, Mateusz Wawryka podkreślał, że piłkarze czują tegoroczne rozgrywki w nogach i cieszą się, że udadzą się na zasłużony odpoczynek. Trenerzy w pomeczowych wypowiedziach zajęli różne stanowisko. Szkoleniowiec gości, Modest Boguszewski stwierdził, że Motor zasłygiwał na chociażby jeden punkt. Natomiast trener Krzysztof Łętocha uważa, że „Piwosze” jak najbardziej zasłużyli dzisiaj na komplet punktów.

Dobrze pożegnaliśmy się dzisiaj z jesienią, wygrywając z Motorem. Przygotowaliśmy się do tego meczu sumiennie i myślę, że będziemy walczyć o zaplecze Ekstraklasy. Spodziewaliśmy się dobrej gry Motoru i to dzisiaj widzieliśmy na boisku.Przy mojej bramce zdecydowanie pomylił się bramkarz. Zabrakło komunikacji z obrońcami. Piłkę zagrał mi Tomek Ogar i udało mi się trafić do siatki w tym zamieszaniu – skomentował Iwan Litiwniuk, pomocnik „Piwoszy”

Przy pierwszej bramce mieliśmy sporo szczęścia. Był tam nacisk na obrońcę i bramkarza, co spowodowało ich pomyłkę. Niby szczęście sprzyja lepszym, ale dzisiaj byliśmy zdecydowanie lepsi od rywala, stwarzaliśmy sobie sytuacje strzeleckie. W drugiej połowie troszkę opadliśmy z sił. Czujemy w nogach tę ciężką rundę i mecze pucharowe.Cieszę się, że zagraliśmy poraz kolejny na zero z tyłu. Przy rzucie karny odczuwałem jak zawsze lekki stres, ale trener daży mnie zaufaniem, podchodzę i strzelam. Powiem szczerze, że nie pamiętam czasów kiedy nie odnieśliśmy żadnej porażki w lidzę. Tym bardziej cieszy nas to po tych dwóch sezonach, w których zabrakło niewiele do awansu. Teraz wygrywamy seryjnie i liczę,że ten awans zrobimy w tym sezonie i będziemy się cieszyć z niego w Brzesku. Póki co, wszystko jest na jak najlepszej drodze  – powiedział Mateusz Wawryka, etatowy wykonawca rzutów karnych.

Udało nam się dzisiaj pokonać zespół, który podobnie jak my walczy o awans. Cieszymy się z tego zwycięstwa, tym bardziej, że po raz kolejny zagraliśmy na zero z tyłu. Na pewno w naszej grze były momenty lepsze i te gorsze. Po strzelonej drugiej bramce czuliśmy się pewniej, pozwalając sobie na grę z pierwszej piłki i kontrolowaliśmy cały czas przebieg meczu.Z tego wszystkiego brały się ładne akcje. Strzelaliśmy w tym roku wiele bramek. Mieliśmy też sporo szczęścia, ale jest ono niezwykle potrzebne w piłce nożnej. Cieszymy się, że graliśmy w defensywie bardzo solidnie, efkty widać było również z przodu – mówi Michał Oświęcimka, pomocnik „Piwoszy”

Myślę, że powinniśmy dzisiaj wywieźć przynajmniej jeden punkt z Brzeska. Jednak głupio stracona pierwsza bramka podcięła nam skrzydła. Mieliśmy swoje sytaucje. Mogliśmy otworzyć wynik, ale doskonałej okazji nie wykorzystał Szpak, który zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. W drugiej połowie jak chcieliśmy uporządkować tę grę i pograć piłką, dostaliśmy drugą bramkę przypadkową, z karnego. Uczulałem zawodników, że Okocimski gra bardzo niepozornie, ale zdobywa te gole i jeszcze trudniej im je trafić. Piłka była dzisiaj jak zaczarowana i nie chciała wpaść do siatki. Kilka razy widziałem piłkę w bramce, ale niestety nie padły i przegraliśmy ten mecz – ubolewał trener Motoru Lublin, Modest Boguszewski

Spotkanie na pewno było trudne, bowiem graliśmy z rywalem, który nie na darmo zajmuje to trzecie miejsce w tabeli. To już koniec tegorocznych zmagań. Graliśmy praktycznie w każdym meczu z polotem. Próbowałem wielu wariatnów gry i w tym meczu również było kilku zawodników wymienionych. Uważam, że zasłużyliśmy dzisiaj na te trzy punkty, bo widać w naszej grze różne kombinacje. Motor to bardzo ciekawa drużyna, posiadająca wielu doświadczonych zawodników. Każdy gra jak mu przeciwnik pozwala. My dzisiaj zniwelowaliśmy atuty rywala i mecz był prowadzony pod nasze dyktando – zakończył trener Okocimskiego, Krzysztof Łętocha

Komentarze