8 marca 2015

Opinie po meczu z Zagłębiem

oks_zaglebie_1415_3
Wojciech Wojcieszyński strzela zwycięską bramkę dla „Piwoszy” / Fot. Grzegorz Golec

Tomasz Kulawik (szkoleniowiec Can-Pack Okocimskiego): – Zdecydowanie wyszarpaliśmy te trzy punkty. W pierwszej połowie to my częściej przebywaliśmy na połowie rywali, próbowaliśmy kreować grę. Goście natomiast ograniczyli się do kontrataków. Wygraną zawdzięczamy głównie dobremu czytaniu długich piłek zagrywanych przez Zagłębie w kierunku naszego pola karnego. Dużo było takich sytuacji, zwłaszcza po wrzutkach i stałych fragmentach gry gdzie te górne piłki wygrywali nasi środkowi obrońcy Radek Jacek i Arek Garzeł. Szkoda, że Wojtkowi Dziadzio zabrakło w pierwszej połowie nieco więcej koncentracji po dośrodkowaniu Kamila Białkowskiego, bo powinniśmy już wtedy objąć prowadzenie. Brak skuteczności doskwiera nam zresztą nie od dziś. W końcówce niepotrzebną drugą żółtą kartkę zobaczył Patryk Bryła przez co mieliśmy trochę niepotrzebnych nerwów w ostatnich minutach meczu. Pamiętajmy, że to dopiero początek rundy. Naszym celem jest zbierać jak najwięcej punktów, a na zakończenie sezonu zobaczymy jak duża będzie to miarka.

Mirosław Smyła (trener Zagłębia): – Zaczęliśmy rundę wiosenną od zera i to nie od zera z tyłu, a na tyle przynajmniej moim zdaniem w tym meczu zasługiwaliśmy. Czujemy duże rozżalenie. Po pierwszych piętnastu minutach, w których opanowaliśmy to co się dzieje na boisku wydawało się, że będziemy w stanie zrobić coś więcej.  Przytrafiła nam się jednak czerwona kartka, która zniweczyła nasze plany. Kartka zupełnie niezasłużona, bo moim zdaniem nie było nawet faulu, a wręcz czysty odbiór Markowskiego. Jeśli sędzia chciałby coś w tej sytuacji zrobić to mógł odgwizdać co najwyżej przewinienie, w drugiej kolejności pokazać żółtą kartkę, a on od razu wyciągnął czerwony kartonik osłabiając nasz zespół na dzień dobry. Nie ukrywam, że Markowski do tego momentu rozgrywał bardzo dobre zawody i był pewniakiem w naszej linii obrony. Drugą połowę przyszło nam grać w dziesięciu. Zmieniliśmy całkowicie ustawienie. Musiałem ściągnąć z boiska Dudka, co nie było łatwą decyzją, gdyż jest on kapitanem zespołu. Wzmocniliśmy szyki obronne wprowadzając Jarczyka. Wyglądało to całkiem przyzwoicie, broniliśmy się inteligentnie, wyprowadzaliśmy kontrataki. Czekaliśmy na swoje okazje do momentu aż sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Czy był słuszny, tutaj się nie wypowiem. Skoro sędzia go odgwizdał to znaczy, że rzut karny się należał. Mimo wszystko nie spodziewałem się, że możemy w takim momencie stracić gola gdy wszystko było już praktycznie pod kontrolą. W końcówce byliśmy zdeterminowani żeby powalczyć chociaż o remis. Niestety nie udało się. Jest nam smutno, zwłaszcza, że przyjechało tak dużo naszych kibiców, którzy mają prawo być rozżaleni, bo trudno nie być kiedy przegrywa się mecz.

Wojciech Wojcieszyński (Can-Pack Okocimski): – To, że strzeliłem zwycięskiego gola nie jest wyłącznie moją zasługą. Cała drużyna na to zapracowała. Wiadomo, że każdy na boisku daje z siebie maksimum i cieszy fakt, że ten kolektyw przyniósł nam trzy punkty. Trzeba jeszcze popracować nad tym, aby wykorzystywać sytuacje. Tutaj akurat udało się strzelić jednego gola i nie stracić żadnej bramki. Gdybyśmy wcześniej zdobyli bramkę ten mecz mógłby być dla nas dużo spokojniejszy.

MACIEJ PYTKA

Komentarze