18 października 2015

Trenerzy o meczu Okocimski – GKS Tychy

Szkoleniowiec Can-Pack Okocimskiego, Tomasz Kulawik / Fot. Grzegorz Golec
Szkoleniowiec Can-Pack Okocimskiego, Tomasz Kulawik / Fot. Grzegorz Golec

Tomasz Kulawik (szkoleniowiec Can-Pack Okocimskiego): – Na pewno pozostaje duży niedosyt. Myśleliśmy, że damy radę wyciągnąć wynik na 2:1 i zgarniemy 2 punkty więcej. Gola straciliśmy w bardzo głupi sposób, po jedynej groźnej akcji GKS-u w pierwszej połowie. Musimy z tego wyciągnąć wnioski. W drugiej połowie mocniej przycisnęliśmy i to też spowodowało to, że zawodnik gości zobaczył czerwoną kartkę. Pomogła nam ona, ale już wcześniej zaczynaliśmy dochodzić do sytuacji bramkowych. Na drugie 45 minut wyszliśmy z nastawieniem żeby oddawać więcej strzałów na bramkę GKS-u. Do przerwy było trochę takich sytuacji, gdzie nie zaryzykowaliśmy zagrania z pierwszej piłki do Jurija, który szukał sobie miejsca w przodzie. Takich możliwości nie brakowało, ale baliśmy się zaryzykować. Zagraliśmy zbyt bojaźliwie. W każdym meczu staramy się grać o pełną pulę. Chłopcy za każdym razem chcą grać piłką. Nie ma czegoś takiego jak granie długą piłką od tyłu. Naszym celem jest kontrolować grę i pokazywać na boisku to co najlepsze. Oczywiście nie zawsze nam się to udaje.

Kamil Kiereś (trener GKS-u Tychy): – Jest duże rozczarowanie. Naszym zamiarem było tutaj wygrać. Wiemy, że jest to trudny teren i na Okocimskim gra się ciężko. Przyjeżdżałem do Brzeska już wcześniej ze swoimi zespołami i zawsze musieliśmy tutaj mocno zapracować na punkty. Nie będę szukał alibi w postaci ciężkiego boiska. Grząska murawa z każdą minutą utrudniała płynne rozgrywanie piłki. Takie są fakty. Na własne życzenie nasz zawodnik stracił piłkę w środkowej strefie, później popełnił faul i dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Grając w dziesiątkę mieliśmy piłkę meczową, której nie wykorzystaliśmy. Piłka nożna to nie jest sport indywidualny. Aby drużyna mogła wygrywać muszą funkcjonować wszystkie elementy, a u nas tego nie było. Kilka tygodni temu powiedziałem już, że podjąłem się tego zadania jakim jest praca w GKS-ie, mimo, że w okresie letnim nie budowaliśmy zespołu, tylko go składaliśmy. Jest różnica między budowaniem drużyny według własnej koncepcji, a szybkim składaniem. Powiedziałem również, że na tym placu budowy będziemy walczyć o punkty. Naszym celem jest awans. Na pewno po tych trzynastu kolejkach to nie jest to czego byśmy oczekiwali. Z perspektywy sezonu widać, że z wielu meczach jesteśmy stroną dominującą, ale brakuje skuteczności i na własne życzenie gubimy punkty. To nie moment żeby zwieszać głowę i mówić, że ten cel nam się wymyka z rąk. O awans będzie bardzo ciężko, ale myślę, że o tym czy zdołamy go wywalczyć zadecyduje długofalowa praca.

Komentarze