31 maja 2015

Piwosze pozostają w II lidze

W meczu 33. kolejki II ligi piłkarze Can-Pack Okocimskiego zremisowali na własnym boisku ze Stalą Stalowa Wola 3:3. Dwie bramki dla „Piwoszy” zdobył Jurij Hłuszko, zaś jedno trafienie dołożył Taras Jaworśkyj. Tym samym gracze z Brzeska zapewnili sobie utrzymanie w II lidze.

oks_stalstalowawola_1415_1
W akcji Jurij Hłuszko, zdobywca dwóch goli dla Okocimskiego / Fot. Maciej Pytka

Can-Pack Okocimski KS Brzesko – Stal Stalowa Wola 3:3 (2:0)
Bramki: Jurij Hłuszko 4, 22, Taras Jaworśkyj 80 – Łukasz Sekulski 50 (k), 53, 59 (k).

Sędziował: Paweł Malec (Łódź).
Żółte kartki: Mateusz Wawryka, Arkadiusz Ryś, Jurij Hłuszko – Mateusz Kantor, Michał Bogacz, Damian Łanucha, Kamil Jakubowski.
Czerwona kartka: Arkadiusz Ryś (za drugą żółtą).
Widzów: 400.

Can-Pack Okocimski KS: Robert Błąkała (86 Aleksander Kozioł) – Mateusz Wawryka, Radosław Jacek (9 Arkadiusz Ryś), Arkadiusz Garzeł, Mateusz Kasprzyk – Paweł Pyciak, Arkadiusz Lewiński, Taras Jaworśkyj, Wojciech Wojcieszyński, Sani Goringo Abubakar (86 Aleksander Ślęczka) – Jurij Hłuszko.

Stal: Tomasz Wietecha – Mateusz Kantor, Michał Czarny, Michał Bogacz, Marcin Kowalski (77 Krystian Wrona) – Michał Michałek (46 Michał Mistrzyk), Przemysław Stelmach, Paweł Giel (46 Damian Łanucha), Tomasz Płonka, Kamil Jakubowski – Łukasz Sekulski.

Już dawno brzescy kibice nie byli świadkami tak dobrego i widowiskowego meczu. Publiczność zobaczyła aż sześć bramek i trzymające w napięciu do ostatniego gwizdka zawody. Mimo prowadzenia do przerwy 2:0 to „Piwosze” musieli gonić wynik i ostatecznie dopięli swego, przy okazji realizując najważniejszy cel jakim było przypieczętowanie utrzymania w II lidze.

Od samego początku było widać, że gracze Okocimskiego są niezwykle zmotywowani i błyskawicznie objęli prowadzenie, choć bramka padła w niezwykłych okolicznościach. Po centrze z rzutu rożnego „futbolówka” trafiła pod nogi Jurija Hłuszko, który dosyć przypadkowo podbił ją w górę, ale ta odprowadzana wzrokiem przez bramkarza Stali wpadła tuż przy słupku do siatki. Podrażnieni takim obrotem sprawy goście byli bliscy wyrównania, ale strzał Tomasza Płonki z narożnika pola karnego powędrował tuż obok słupka. W 22 minucie rozgrywający koncertowe zawody „Piwosze” zaaplikowali rywalom drugiego gola. Kontratak rozpoczał Mateusz Wawryka, zagrał w poprzek pola do Saniego Abubakara, a Nigeryjczyk wypatrzył w „szesnastce” osamotnionego Hłuszkę, który technicznym uderzeniem podwyższył wynik meczu. Ekipa z Podkarpacia nie zamierzała się poddawać. W 24 minucie Mateusz Kantor próbował zaskoczyć Roberta Błąkałę strzałem z rzutu wolnego, ale młody golkiper Okocimskiego zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Chwilę później do głosu ponownie zaczęli dochodzić gospodarze. Najpierw potężna bomba w wykonaniu Wawryki przeleciała tuż nad poprzeczką. Chwilę później w sytuacji sam na sam z Tomaszem Wietechą znalazł się Mateusz Kasprzyk, ale górą w tym pojedynku był golkiper ze Stalowej Woli. W 38 minucie powinno być 3:0 dla „Piwoszy”. Paweł Pyciak wymanewrował na prawym skrzydle defensorów Stali, piłka trafiła do Hłuszki, który podał do ustawionego na piątym metrze Wojciecha Wojcieszyńskiego, lecz ten fatalnie spudłował. Odpowiedź podopiecznych Jaromira Wieprzęcia mogła przynieść im kontaktowego gola. Łukasz Sekulski z łatwością ograł defensywę „Piwoszy” i wyłożył piłkę przed pustą bramkę do osamotnionego Płonki, który zdecydował się na strzał, lecz w ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej wybił powracający Wawryka. W ostatnich sekundach pierwszej połowy piłkarze Okocimskiego stworzyli sobie jeszcze jedną znakomitą okazję. Po raz kolejny Pyciak z dziecinną łatwością ograł obronę Stali, położył bramkarza Wietechę i wyłożył „futbolówkę” na piąty metr Hłuszce, ale uderzenie Ukraińca sprzed bramki wybił nadbiegający Michał Czarny.

Na drugie 45 minut podopieczni Tomasza Kulawika wyszli zdecydowanie zbyt pewni siebie i rozkojarzeni. Na efekty nie trzeba było długo czekać. O ile w 49 minucie mocne uderzenie Sekulskiego w poprzeczkę można było odbierać jako ostrzeżenie, to chwilę później aspirujący do awansu goście na poważnie wzięli sie za odrabianie strat. Duża w tym zasługa samych „Piwoszy”, który swoją niefrasobliwością sprokurowali kilka niepotrzebnych sytuacji. W 50 minucie Wawryka sfaulował w polu karnym Sekulskiego, a sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Sam poszkodowany bez najmniejszym kłopotów pokonał Błąkałę zdobywając tym samym kontaktowego gola. Niespełna pięć minut później wspierani przez kilkudziesięcioosobową grupę fanów ze Stalowej Woli, którzy oglądali mecz spoza stadionu (to efekt nałożonego na nich w tygodniu zakazu wyjazdowego) doprowadzili do wyrównania. Michał Mistrzyk dokładnym podaniem obsłużył Sekulskiego, a ten bez najmniejszych problemów posłał piłkę obok wychodzącego z bramki Błąkały. Koszmar Okocimskiego trwał w najlepsze. W 59 minucie sędzia z Łodzi po raz kolejny podyktował rzut karny dla Stali, tym raz za faul Arkadiusza Garzeła na Płonce. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze pewnie podszedł lider klasyfikacji strzelców II ligi Sekulski kompletując w tym meczu „hat-tricka” i zdobywając przy okazji 30 gola w bieżącym sezonie. Po okresie dominacji przyjezdnych było wiadome, że prędzej czy później do głosu ponownie dojdą zawodnicy Okocimskiego. Mozolne starania brzeszczan zostały nagrodzone w 80 minucie, gdy przepięknym strzałem z rzutu wolnego w samo okienko popisał się Ukrainiec Taras Jaworśkyj zapewniając ekipie z miasta piwa remis, a co za tym idzie utrzymanie w II lidze.

Warto dodać, że podopieczni Tomasza Kulawika w niedzielnym meczu ze Stalą stracili kilku podstawowych zawodników. Już po kilku minutach plac gry opuścił kontuzjowany Radosław Jacek. Kapitan brzeskiej jedenastki odczuwał jeszcze ból mięśni brzucha po poprzednim spotkaniu w Rybniku i przeciwko Stali wystąpił na własną odpowiedzialność. Jego zmiennik Arkadiusz Ryś w doliczonym czasie gry ujrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, co eliminuje go z udziału w meczu ostatiej kolejki w Wałbrzychu, podobnie jak strzelca dwóch goli Jurija Hłuszkę, który zobaczył czwarty żółty kartonik. W końcówce w jednym z pojedynków podbramkowych urazu żeber nabawił się golkiper Robert Błąkała, a na ostatnie minuty między słupkami zastąpił go rezerwowy bramkarz Aleksander Kozioł.

MACIEJ PYTKA

Komentarze