20 sierpnia 2022

Twierdza Brzesko zdobyta

Spotkanie z liderem rozgrywek okazało się być bardzo bolesne dla zawodników Okocimskiego Brzesko, którzy przed własną publicznością ulegli Wiślaną Jaśkowice aż 0:4. Wszystkie cztery bramki padły w drugiej odsłonie meczu, a ich autorami zostali Jakub Seweryn, Dawid Dynarek oraz dwukrotnie Dominik Cholewa.

Zespół trenera Jarosława Ulasa przegrał swój pierwszy mecz w sezonie przed własną publicznością i jednocześnie była to pierwsza porażka od 23 kwietnia, wówczas „Piwosze” przegrali u siebie 1:5 z Lubaniem Maniowy. Obecnie zespół plasuje się 11 miejscu w ligowej tabeli mając 4 punkty na koncie.

Konrad Kuliszewski (po lewej) miał okazję wystąpić przeciwko byłym kolegom.

0 - 4
Pełny czas bez dogrywki

Bramki
Jakub Seweryn 48, Dawid Dynarek 57 (k), Dominik Cholewa 78' 83.

Żóte kartki
Jarosław Ulas (trener), Marcin Furmański, Miłosz Żmudzki - Dawid Dynarek, Arkadiusz Lewiński.

Czerwone kartki
Brak.
Sędzia
Mariusz Kuś (KS Tarnów).

Widzowie
220.


Okocimski KS:
Miłosz Żmudzki - Piotr Pitaś (78' Mateusz Stolarz), Marcin Furmański, Konrad Fryś, Daniel Kaciczak, Robert Ślęczka, Sebastian Klimczyk, Konrad Kuliszewski (80' Maciej Smagacz), Bartłomiej Mochel (64' Aleksander Ślęczka), Dominik Grochot (64' Chawkat Zakareya), Mateusz Cięciwa (64' Dariusz Sosnowski).

Skład rywali:
Sebastian Ropek - Dariusz Żaba, Tomasz Jaklik, Arkadiusz Lewiński, Patryk Pischinger (46' Dominik Cholewa), Nikodem Murawski, Sebastian Głaz, Jakub Seweryn, Bartosz Tetych (80' Piotr Gogola), Dawid Dynarek (83' Konrad Balcer), Kacper Sołtys (78' Bartosz Czarnecki).

Już od samego początku spotkania było wiadomo, że więcej z gry będą mieli goście z Jaśkowic. To oni częściej byli przy piłce oraz częściej zagrażali bramce Miłosza Żmudzkiego. „Piwosze” skupili się na grze z kontry, oraz starali się nie dopuszczać rywali pod własną bramkę. Przez pierwsze 45 minut podopieczni trenera Jarosława Ulasa pewnie oraz mądrze broni się przed atakami Wiślan, przez co sami mogli pokusić się na zdobycz bramkową.

Pierwszą groźną akcję Wiślanie przeprowadzili w 11 minucie meczu, gdzie Patryk Pischinger zdołał dośrodkować z linii końcowej wprost do Bartosza Tetycha, którego strzał zatrzymał się na poprzeczce bramki. Sześć minut później swoją okazję miał Okocimski. Mateusz Cięciwa zdołał przejąć piłkę, która szybko zgrał do Konrada Kuliszewskiego. Niestety zawodnik zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału co ostatecznie zakończyło się przejęciem piłki przez obrońców rywala.

W 20 minucie na dośrodkowanie zdecydował się Kacper Sołtys, posyłając piłkę na głowę Jakuba Seweryna, który uderzył tuż obok bramki. Chwile później padł pierwszy gol dla przyjezdnych, jednak sędzia dopatrzył sie pozycji spalonej i ostatecznie bramki nie uznał. W 30 minucie Mateusz Cięciwa podał do lepiej ustawionego Dominika Grochota, jednak strzał młodego zawodnika Okocimskiego pewnie złapał Sebastian Ropek. Trzy minuty później dał o sobie znać Sebastian Głaz, który z okolica pola karnego posłał piłkę nad poprzeczką. W 36 minucie po dośrodkowaniu Dariusza Żaby piłkę otrzymał Arkadiusz Lewiński, który posłał piłkę w boczną siatkę bramki.

W samej końcówce pierwszej połowy, przyjezdni przeprowadzili kolejną groźną akcję. Na strzał zdecydował się wówczas ponownie Dariusz Żaba, jednak futbolówkę zdołał zablokować Konrad Fryś.

Dla Okocimskiego druga połowa rozpoczęła się najgorzej jak tylko mogła. Ledwie trzy minuty po gwizdu sędziego z prowadzenia cieszyli się Wiślanie, którzy za sprawą Jakuba Seweryna objęli prowadzenie w meczu. Ten sam zawodnik ponownie dał o sobie znać w 57 minucie meczu, wychodząc sam na sam z bramkarzem Okocimskiego. Mimo interwencji Miłosza Żmudzkiego sędzia główny dopatrzył sie faulu na zawodniku gości dyktując tym samym rzut karny. „Jedenastkę” pewnie wykonał Dawid Dynarek podwyższając wynik na 2:0.

W 62 minucie po podaniu Konrada Frysia w pole karne zrobiło się małe zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł sie Matusz Cięciwa, jednak najskuteczniejszy strzelec zespołu tym razem nie zdołał pokonać golkipera rywali. Sześć minut później Konrad Kuliszewski zdołał przejąć piłkę stwarzając sobie tym samym bardzo dobrą sytuację strzelecką. Niestety naciskany przez obrońcę oraz skrócenie pola przez bramkarza uniemożliwiło oddania precyzyjnego strzału.

Swoją okazję miał również Sebastian Klimczyk, jednak i on nie był wstanie pokonać Sebastiana Ropka. W końcówce spotkanie dał o sobie znać wprowadzony w drugiej połowie Dominik Cholewa. To właśnie ten zawodnik dwukrotnie wpisał się na listę strzelców rozwiewając jakiekolwiek wątpliwości komu należą się trzy punkty. Niewiele brakowało a wspomniany zawodnik zanotowałby hat-tricka jednak w końcówce spotkania i w idealnej sytuacji strzeleckiej posłał piłkę obok bramki.

Mimo niekorzystnego wyniku „Piwosze” walczyli do końca o bramkę honorową. Okazje ku temu miał Konrad Fryś, który po podaniu Dariusza Sosnowskiego z rzutu rożnego zdołał oddać strzał, który zatrzymał się na poprzeczce bramki.

Komentarze