26 czerwca 2021

Wywiad z trenerem Mateuszem Pawłowiczem

Koniec sezonu to czas podsumowań i analiz. Poprosiliśmy trenera Mateusza Pawłowicza o podsumowanie rundy wiosennej, w której zespół do samego końca walczył o ligowy byt. Oprócz podsumowania można dowiedzieć się o najbliższej przyszłości szkoleniowca w CANPACK Okocimski oraz transferach jak i naszej młodzieży. Zapraszamy do zapoznania się z lekturą.

Wrócimy do początku, do dnia w którym przejął Pan zespół Seniorów. Nie znał Pan wówczas wszystkich zawodników, a na koncie drużyny było tylko 10 punktów. Jak Pan do tego podchodził?

– Od początku przychodząc do Okocimskiego Klubu Sportowego zdawałem sobie sprawę, że będzie na pewno ciężko. Nie znałem zawodników i musiałem bardzo szybko ich poznać. Na szczęście miałem obok siebie osobę związaną z Klubem, która scharakteryzowała mi poszczególnych zawodników. Tak naprawdę miałem tylko jeden trening przed spotkaniem z Watrą więc tutaj nie mogliśmy za dużo zrobić. Jedyną rzeczą było to, że zawodnicy mogli mnie poznać. Pomimo to, udało się przećwiczyć jeden schemat taktyczny i na tym zakończyły się nasze przygotowania do tego meczu. Sytuacja w tabeli była bardzo ciężka, bo mieliśmy na swoim koncie tylko 10 punktów. Cztery zespoły były już praktycznie pogodzone ze spadkiem w tym Okocimski Brzesko i tak jak mówiłem sytuacja była ciężka. Jednak przychodząc do Klubu wiedziałem, że można ten zespół podnieść poprzez ciężką pracę. Czułem, że zawodnicy których mam do dyspozycji są ambitni i będą chcieli dążyć do dobrego wyniku przez co wspólnie możemy osiągnąć cel.

Najważniejsze było narzucenie zawodnikom swojego stylu gry. Udało się to, gdyż zawodnicy od pierwszego spotkania z nowym trenerem zdobyli pierwszy punkt, a Pan jako trener mógł zobaczyć zawodników podczas meczu.

-Myślę, że kluczowym elementem tego wszystkiego było to, że zawodnicy „poszli za mną”. Udało się chłopaków szybko odbudować mentalnie, przekonując ich do tego, że poprzez walkę możemy wygrywać i punktować. Zawodnicy musieli uwierzyć, ze sytuacja Okocimskiego po rundzie jesiennej jest do poprawienia. Mówiąc wprost między mną, a zawodnikami zadziałała „chemia”. Przychodząc tu, powtarzałem, że moja drużyna będzie walczyć do końca pokazując charakter oraz wielkie zaangażowanie. Uważam się właśnie za takiego człowieka i również tego oczekiwałem od zawodników. Pierwszą najważniejszą sprawą jaką chciałem zrobić, było dotarcie do zawodników, a mianowicie do ich strefy mentalnej oraz uświadomić im to, że pomimo kiepskiego wyniku stać ich jego poprawę. Następnym krokiem było narzucenie konkretnego stylu grania. Z tym bywało różnie, gdyż nie było odpowiedniego czasu, aby pracować nad stylem grania, który ja preferuje. Niejednokrotnie trzeba było działać doraźnie przed meczami jak i po meczach. Musieliśmy szybko korygować błędy, które się pojawiały i właśnie przez to nie było czasu na optymalne przygotowanie zespołu. Mimo to myślę, że od samego początku, wszystko zaczęło dobrze wyglądać, przez co udawało się nam zdobywać cenne punkty.

W poprzedniej rundzie zespół z Brzeska miał problemy z punktowaniem przed własną publicznością. Teraz uległo to zmianie i drużyna nie przegrała na swoim stadionie żadnego spotkania. Z pewnością było to dużym atutem w walce o utrzymanie.

Spotkań na własnym stadionie w grupie spadkowej mieliśmy bardzo dużo. Wygraliśmy tu sześć spotkań i jedno zremisowaliśmy. Wyniki na własnym boisku mówią same za siebie, gdyż nie przegraliśmy tu żadnego spotkania budując w ten sposób twierdze Brzesko. Nasze boisko stało się bardzo dużym atutem, a sami zawodnicy czuli się na nim bardzo dobrze. Warte również podkreślenia jest to, że zwycięstwa np. z Watrą czy z Tarnovią, nie były przypadkowe. Właśnie tu, na swoim dużym boisku, byliśmy w stanie taktycznie dobrze się poustawiać co z pewnością miało wpływ na końcowy wynik.

Jak ocenia Pan rozgrywki IV ligowe, w których rywalizuje Pana zespół?

Uważam, że bardzo dużo meczów stało na wysokim poziomie. Najlepszym zespołem przeciw któremu mieliśmy okazję zagrać pod względem taktycznym jak i piłkarskim, była zdecydowanie Watra Białka Tatrzańska. Trener Nowak zrobił bardzo dobrą robotę i muszę to podkreślić, bo ich system grania i umiejętności konstruowania akcji były na bardzo wysokim poziomie. Było też kilka innych dobrych zespołów i uważam, że poziom IV liga idzie w dobrym kierunku. Dużo drużyn, które tu występują są przygotowane taktycznie do każdego spotkania. Można zauważyć, że zespoły analizują nagrania video z rozgrywek meczowych. Widać, że każdy z trenerów przygotowuje się do swojej pracy jak najlepiej i wydaje mi się, że nie ma tutaj jakiegoś przypadku, a coraz więcej jest taktyki oraz umiejętności czysto piłkarskich.

Czy spośród wszystkich rozegranych spotkań przez CANPACK Okocimski utkwił Panu w pamięci jakiś szczególny mecz?

Można powiedzieć, że prawie każdy mecz w naszym wykonaniu był na plus, bo w wielu z nich była dramaturgia i nie każdy stawiał na naszą wygraną. Pierwszym spotkaniem, które przychodzi mi do głowy, to mecz z Rylovią na własnym stadionie gdzie przegrywaliśmy 1:3. Uważam, że nikt nie zakładał, że to spotkanie możemy zremisować, a co dopiero wygrać. Było tu widać mocny charakter piłkarzy i chęć strzelania bramek przez co spotkanie udało się nam zakończyć wygraną 4:3. Podobnie było z Tarnovią, gdzie również przegrywaliśmy po bramce w drugiej połowie. Zadziałało to bardzo korzystnie na moich zawodników i zaczęliśmy grać dobrze w piłkę co przełożyło się na strzelenie w końcówce dwóch goli. Był również mecz z Barcicami, który zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie i mimo błędów, które popełniliśmy było to dobre spotkanie. Takie spotkania można wymieniać i o nich mówić. Na przykład spotkanie z Rylovią na wyjeździe, gdzie w pierwszej połowie było bardzo ciężko, natomiast w drugiej części gry stworzyliśmy bardzo dobre sytuacje, które zaczęliśmy wykorzystywać. Jeżeli chodzi o minusy, to nie będzie zaskoczeniem jeżeli powiem, że mecz z Orkanem Szczyrzyc oraz z Bochnią był dużym rozczarowaniem. Uważam, że mecz z Orkanem nie powinniśmy przegrać bo mieliśmy wszystko w swoich rękach, gdyż prowadziliśmy do przerwy 1:2. Niestety końcowy wynik bardziej cieszył gospodarzy niż nas. Spotkanie z Bochnią również uważam na minus, jednak tutaj mieliśmy duże zmęczenie po meczu z Watra. Mimo to mogliśmy tam zdobyć chociażby punkt.

Za Panem i zawodnikami bardzo intensywna runda. Gra co trzy dni i utrata 4 podstawowych zawodników w ostatnim meczu. Czy uważa Pan, że właśnie to było przyczyną braku zwycięstwa w ostatnim meczu?

Nie lubię szukać takich usprawiedliwień. Każdy grał co trzy dni, wszyscy mieli problemy, wszyscy zawodnicy w IV lidze pracują zawodowo. Każdy również dostaje kartki zarówno żółte jak i czerwone, wiec nie szukam wymówek w tego typu czynnikach. Uważam, że zawodnicy którzy grali w meczu z Drwinią spełnili moje oczekiwania. Brakło natomiast trochę jakości z ławki rezerwowych, co we wcześniejszych meczach bardzo dobrze funkcjonowało. Jakiegokolwiek zawodnika, bym nie wpuścił, dawał On jakość i robił wynik. Takim zawodnikiem był np. Kacper Ciuruś, który w meczu z Rylovią strzelił dwie bramki, a Daniel Kaciczak miał asystę na 4:3, więc uważam że nasza ławka bardzo dobrze funkcjonowała.

Przez całą rundę patrzyliśmy tylko na siebie, niestety teraz musimy patrzeć i mocno kibicować zespołowi Unii Tarnów, która musi wygrać baraże, aby CANPACK Okocimski się utrzymał.

Zgadzam, się od początku nie oglądaliśmy się na innych, musieliśmy zacząć po prostu zdobywać punkty. Po przejęciu przeze mnie drużyny mieliśmy na koncie 10 punktów, a pierwsza drużyna przed nami miała siedem punktów więcej. Robiłem analizę wyników w tych 11 meczach od kiedy byłem w Klubie i mogę stwierdzić, że wykonaliśmy kawał dobrej pracy. Patrząc na całość jako zespół osiągnęliśmy o 17-18 punktów więcej od niektórych zespołów. Na przykład do zespołu Tarnovii mieliśmy 12 punktów straty, a skończyło się tylko jednym „oczkiem”. Jedynie dwa zespoły, do których mieliśmy punktową stratę, to Bochnia i Watra i utrzymało się to do końca sezonu. Od pozostałych zespołów zdobyliśmy punktów więcej. Teraz mocno kibicujemy Unii Tarnów jednak uważam, że piłka nie jest sprawiedliwa. Jeśli jakiś zespół zasłużył na utrzymanie, to jest to Okocimski za wynik jaki zrobiliśmy w tej rundzie finałowej, wierzę, że ta praca się obroni.

Gdyby prowadził Pan zespół od początku sezonu, to uważa Pan, że zespół grałby zdecydowanie więcej niż tylko o utrzymanie?

W tym momencie są to dywagacje, bo tego nie wiem co by było. Ja chciałbym się wypowiadać o tym co się nam udało wspólnie wypracować. Wiemy wszyscy, że tych punktów było mało, ale skupiam się na sobie i mogę powiedzieć, że pomimo tego, że gra nie zawsze była taka jakbym sobie życzył to dawaliśmy radę. Drużyna z każdym meczem była dojrzalsza i robiła duży postęp. Myślę, że zarówno zespół przy drobnych korektach jak i moja osoba, zasługuje na to, by w lecie z czystą kartą rozpocząć sezon na boiskach czwartoligowych. Właśnie wtedy chciałbym, aby była weryfikacja mojej pracy i tego zespołu. Tak jak powiedziałem zespół jest bardzo rozwojowy.

Zakładamy, że „Piwosze” zagrają w przyszłym sezonie w IV lidze, czy zespół nadal poprowadzi Mateusz Pawłowicz?

Jestem w kontakcie oraz rozmawiam z Prezesem. Klub jest zainteresowany dalszą współpracą. Nie ukrywam, że jest to docenienie mojej osoby, bo tak jak już kiedyś podkreślałem jest to Klub z tradycją. Klub osiągał duże wyniki i myślę, że na moim miejscu chciałoby być kilku trenerów. Na konkretne decyzje musimy jednak poczekać, bo są baraże i tak naprawdę od tego dość dużo zależy. Po nich podejmę decyzję odnośnie swojej przyszłości.

Czy Pana zdaniem zespół potrzebuje wzmocnień by móc walczyć w nowym sezonie o wyższe cele?

Uważam, że nie są potrzebne jakieś duże zmiany. Tak jak już wspomniałem powinny być to korekty składu. Uważam, że młodzi zawodnicy jak i starsi nie osiągnęli swojego maksymalnego poziomu i jest jeszcze w nich potencjał przez co mogą zdecydowanie pracować i o tym jestem przekonany. Jeżeli chodzi o młodzież to musimy zwrócić uwagę, że młodzi zawodnicy decydowali o wynikach meczu. Mam tu na myśli Mateusza Cięciwę, gdzie zdobywał bardzo ważne bramki w meczu z Watrą, z którą wygraliśmy 1:0. Jest również Kacper Ciuruś, który strzela ważne bramki przez co pomagał nam osiągnąć pozytywny wynik. Szkoda, że Daniel Kaciczak doznał kontuzji bo uważam, że byłoby to duże wzmocnienie na lewej stronie defensywy. Jest również Bartłomiej Mochel, który pomimo tego, że gra mniej, spełnia moje oczekiwania i jest to zawodnik bardzo rozwojowy. Jest jeszcze kilku zawodników z juniorów starszych, którym się przyglądałem będąc na ich meczach i nie zamykam nikomu drogi. Jeżeli miałbym tu nadal pracować, to nie widzę innej możliwości jak jeździć na mecze młodzieży przyglądając się jak sobie radzą w swoich meczach. Jeśli tylko któryś zawodnik zasygnalizuje swoją dobrą formę, to jak najbardziej zapraszam do pierwszej drużyny.

Kilkakrotnie można było trenera zobaczyć na meczach naszej młodzieży. Czy Pana zdaniem, któryś z młodych chłopaków w najbliższym czasie ma szanse występów w drużynie seniorów?

Zawodnicy Ci potrzebują jeszcze trochę ogrania oraz pracy. Natomiast takim przykładem jest Paweł Borowiec, którego zaprosiłem na pierwszy trening. Zauważyłem, że ma coś w sobie. Widziałem go i obserwowałem w meczach juniorów i od razu rzucił mi się w oczy. Nie trzeba było długo czekać i Paweł zagrał w Bochni w większym wymiarze czasowym. Zawodnik ten był wyciągnięty poprzez obserwację i dostał szansę. Uważam, że powinien dostawać kolejne. Młodzi zawodnicy powinni pracować, bo każdy z nich ma szanse dostania się do pierwszej drużyny. Warto jednak dodać, że dzięki grze zawodników z Akademii w IV lidze, Klub może pochwalić się wygraną w Pro Junior System, w którym zajęliśmy pierwsze miejsce w naszej lidze. Jak widać, w Brzesku w bardzo dużym stopniu stawia się na swoją młodzież.

Po ostatnim meczu mimo, że nie ułożył się on po waszej myśli widać, że zespół jest ze sobą na dobre i na złe. Widać, że zawodnicy zżyli się ze sobą tworząc swego rodzaju rodzinę. Jak Pan z perspektywy trenera widzi obecny zespół.

Bardzo często gdy prowadziłem zespół w tej rundzie patrzyłem na kuluary zachowań zawodników. Patrzę na zdjęcia, widząc jak się na nich cieszą, ale również patrzę co robią zawodnicy, którzy siedzą na ławce rezerwowych. Obserwuje zachowanie zawodników na żywo zarówno tych co grają oraz tych którzy są na ławce. Widzę bardzo fajne zachowania i uważam, że jest tu grupa ludzi skierowanych na określony wynik i oczywiście każdy chce grać i zdaję sobie z tego sprawę. Jednak mimo to widziałem ludzi, którzy razem cieszyli się bardzo ze zwycięstw i smucili po niepowodzeniach. Szatnia żyła, szatnia była razem i to też jest nasz wspólny sukces, że udało się wypracować między nami takie relacje. Myślę, że zawodnicy wiedzieli, że jestem dla nich sprawiedliwy i że jak  ktoś jest w formie to gra, a jeśli ktoś jest w słabszej to siada na ławkę. Zależy mi, żeby ta cecha mi zawsze towarzyszyła.

Trwa Euro 2020 jakie wg Pana zespoły zagrają w finale.

Jeśli mam być szczery to bycie trenerem w Okocimskim nie pozwoliło mi śledzić nawet początku Mistrzostw. Po prostu praca, którą tu chciałem wykonać, do tego analizy zarówno swojej drużyny jak i przeciwnika uniemożliwiła mi śledzenia spotkań. To wszystko zabrało mi dużo czasu bo na tym się skupiłem i to było dla mnie najważniejsze. A kto będzie w finale nie jestem wstanie odpowiedzieć.

Komentarze