20 października 2018

Zwycięstwo w doliczonym czasie gry

Bardzo ważne zwycięstwo w sobotnie popołudnie odnieśli zawodnicy CANPACK Okocimski, którzy na własnym terenie pokonali Lubań Maniowy 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w doliczonym czasie gry Przemysław Bury. Dzięki zwycięstwu „Piwosze” awansowali na 10 miejsce w tabeli mając na swoim koncie 15 punktów.

Bramki
Przemysław Bury 90.

Żóte kartki
Bartłomiej Augustyn, Maciej Górecki, Mirosław Jandura.

Czerwone kartki
Sędzia
Radosław Wilk (KS Kraków).

Widzowie
100.


Okocimski KS:
Nikodem Śnieg - Mateusz Wawryka, Łukasz Kulig, Jakub Baran, Maciej Pawlik - Przemysław Bury, Arkadiusz Goryczka, Sergiusz Kostecki, Tomasz Grzyb, Michał Grzesicki - Tomasz Gałka.

Skład rywali:
Artur Świerad - Bartłomiej Augustyn, Patryk Duda, Damian Firek, Mateusz Firek, Dominik Gorlicki, Maciej Górecki, Mirosław Jandura, Sylwester Kurnyta, Mateusz Pluta, Przemysław Zagata (86' Kacper Jurek).

 

Początek spotkania mógł idealnie ułożyć się dla Lubania Maniowy, który za sprawą Mateusza Firka dwukrotnie zagroził bramce Nikodema Śniega. Później swoją okazje miał Tomasz Gałka, który dostał idealne podanie od Tomasza Grzyba, jednak strzał naszego napastnika został sparowany na rzut rożny. W 18 minucie ładną indywidualną akcja popisał się Arkadiusz Goryczka, jednak w decydującym momencie obrońcy Lubania wybili futbolówkę na rzut rożny. Stały fragment gry dobrze wykorzystał Przemysław Bury, kierując futbolówkę na głowę Matusza Wawryki, lecz piłka i tym razem nie wpadła do bramki rywala. W 22 minucie składną akcje przeprowadziła trójka zawodników z Brzeska. Michał Grzesicki dośrodkował w pole karne do Tomasza Grzyba, który szybko oddał piłkę do lepiej ustawionego Przemysława Burego, który w ostatniej chwili został zablokowany przez defensywę Lubania. Chwile później kibice jak i zawodnicy CANPACK Okocimski powinni cieszyć się z pierwszej bramki w meczu, jednak strzał Macieja Pawlika zza pola karnego zatrzymał się na słupku bramki Artura Świerada. W 33 minucie ponownie przed szansą stanął Tomasz Gałka, jednak mocne uderzenie zdołał wybronić golkiper przyjezdnych. W końcówce pierwszej połowy swoich sił spróbował jeszcze Sylwester Kurnyta, lecz jego uderzenie nie sprawiło większych problemów bramkarzowi z Brzeska.

Druga połowa zaczęła się tym razem od ataków gospodarzy. Michał Grzesicki tym razem dorzucił piłkę w kierunku Tomasza Grzyba, który próbował pokonać Artura Świerada strzał z głowy. Bardzo mocny strzał z dystansu oddał również Maciej Pawlik, a piłką odbita przez bramkarza wpadła wprost pod nogi nie pilnowanego Tomasza Grzyba, który według sędziego liniowego znalazł się na pozycji spalonej. Była to idealna okazja na zdobycie bramki tym bardziej, że pomocnik „Piwoszy” znalazł się w sytuacji san na sam. Niewiele brakowało, a z gola cieszyliby się goście sobotniego meczu. Jego autorem zostałby Dominik Gorlicki, który z zaledwie kilku metrów próbował pokonać Nikodem Śniega, który w ostatniej chwili zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Gdy spotkanie dobiegało końca ponownie o sobie przypomniał zawodnik „biało-zielonych” Przemysław Bury oddając na tyle precyzyjny strzał by pokonać bramkarza Lubania Maniowy. Mimo prowadzenia i doliczonego czasu gry zawodnicy trenera Rafał Polichta  mogli pokusić się jeszcze o jednego gola. Tym razem na listę strzelców mógł wpisać się Tomasz Gałka, który oddał strzał z kliku metrów wprost w bramkarza gości.

Komentarze