Jarosław Krzak. Jeden z niewielu, który po przygodzie w juniorach OKS, miał okazję dostać się do I drużyny i reprezentować Piwoszy na arenie ogólnopolskiej. Zawodnik który jako piłkarz Okocimskiego występował w Młodzieżowej Reprezentacji Polski. Waleczny, ambitny, skromny, nieustępliwy. To tylko niektóre boiskowe cechy „Krzaczka”
Śmiało można powiedzieć, że zainteresowanie piłką nożną Jarosław Krzak wyniósł już we wczesnym dzieciństwie z domu rodzinnego. Bowiem ta dziedzina sportu pasjonowała zarówno dziadów, tatę, wujków jak i większość osób z którymi był związany Jarek. Kilkoro z nich również ją uprawiało. To właśnie w czasie pierwszych, najważniejszych bo kształtujących osobowość człowieka lat – Jarosław wraz z innymi kibicami chodził na mecze lub śledził przebieg rozgrywek w telewizji. Jego wielkim idolem nie tylko piłkarza ale i człowieka – był i jest do tej pory David Beckham. Z sentymentem zawodnik wspomina swojego dziadka z Lipnicy, który zabierał go ze sobą na wyjazdowe spotkania by kibicować lokalnemu klubowi. Jak później pokazał czas to właśnie w Macierzy Lipnica Murowana Jarek stawiał swoje pierwsze kroki na boisku. Już wtedy dało się zauważyć, że drzemie w nim ogromny potencjał.
Podczas jednego z treningów kiedy to drużyna Okocimskiego Klubu Sportowego przebywała na zgrupowaniu w Lipnicy dla Jarka rozpoczął się nowy etap w życiu. Był to pamiętny 2007 rok.
„Miałem wtedy 15 lat i zostałem rzucony na głęboką wodę. Treningi z pierwszą drużyną OKS-u początkowo były bardzo trudne, ale cieszyłem się, że ktoś dostrzegł we mnie talent. Wiedziałem, że za wszelką cenę muszę pokazać się z jak najlepszej strony, by nie zmarnować szansy którą dostałem”.
Lata 2007 – 2012 to reprezentowanie barw OKS-u zarówno z drużyną juniorów jak i seniorów. Początkowo wszystko układało się bardzo pomyślnie. W tym czasie zdobył łącznie 5 bramek w swoich licznych występach na boisku. Gra w pierwszym składzie OKS-u zaowocowała nabyciem nowych umiejętności i doświadczeń. Niestety dwie poważne kontuzje kolan, dwie operacje które były ich skutkami sprawiły, że zawodnik nie mógł systematycznie występować w spotkaniach.
„Gdy tylko wyleczyłem kontuzje całym sobą angażowałem się w treningi i swój powrót do formy. Udało się. Jednakże pojawił się problem z moimi występami w OKS-ie. Duży żal czuję do trenera Krzysztofa Łętochy, który w moim odczuciu za wszelką cenę starał się odsunąć mnie od piłki oraz gry. Do dziś zastanawiam się jaki był motyw tego postępowania…”.
Swój debiut w biało-zielonej koszulce „Krzaczek” zalicza w sezonie 2007/2008, a dokładnie 16 marca 2008 roku w spotkaniu 18 kolejki III ligi. Okocimski mierzył się wtedy na własnym stadionie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski wygrywając 2:0, a Jarek zmienił wtedy w 87 minucie spotkania, strzelca dwóch bramek Łukasza Szczoczarza.
W ówczesnym sezonie Jarek zagrał jeszcze w dwóch spotkaniach III ligi. W 33 kolejce Okocimski wygrał u siebie z Przebojem Wolbrom 1:0 (bramka Karola Bednarczyka), a „Krzaczek” wszedł na boisko w 73 minucie spotkania zmieniając Sławomira Matrasa. Tydzień później OKS rywalizował w Jędrzejowie z tamtejszym „Naprzodem” w ramach 34 kolejki III ligi remisując to spotkanie 1:1, a nasz bohater zaliczył wtedy najdłuższe spotkanie w sezonie zmieniając w 59 minucie Łukasza Szczoczarza.
Sezon 2008/2008 to gra Okocimskiego w nowej II lidze. Jarek dzięki zaangażowaniu, oraz świetnej dyspozycji coraz częściej zaczyna grać w I składzie Piwoszy.
Już w pierwszym meczu sezonu 08/09 z Wigrami Suwałki (3:3) „Krzaczek” wychodzi w I składzie i zalicza niezły występ. W 80 minucie zostaje zmieniony przez Marcina Kucharzyka.
Swoją pierwszą bramkę w barwach OKS Jarek zdobywa w 3 kolejce sezonu 08/09, a dokładnie 6 sierpnia 2008 roku w spotkaniu z ŁKS Łomża. Piwosze wygrali to spotkanie 6:0 a Krzak zdobył bramkę w 71 minucie, (pojawił się na boisku w 60 min.) podwyższając wynik na 3:0.
Ogólnie sezon 2008/2009 był dla Jarka bardzo udany. Wystąpił w 24 meczach II ligi z czego 11 w I składzie (5 pełnych i 13 razy wchodził z ławki). Zdobył też dwie bramki (we wspomnianym meczu z ŁKS Łomża, oraz w 26 kolejce w wyjazdowym spotkaniu ze Stalą Poniatowa) i trzykrotnie został ukarany żółtą kartką.
Znakomity sezon „Krzaczka” nie uszedł uwadze ówczesnemu trenerowi Młodzieżowej Reprezentacji Polski, który powołał napastnika Piwoszy na konsultacje. Wielkim zaskoczeniem, ale i dużą radością było dla Jarka Krzaka powołanie go do występów w Reprezentacji Polski U-16 i U-17.
„Do dziś czuję ogromną wdzięczność dla trenera Dariusza Wójtowicza, który powołał mnie młodego wtedy napastnika na Turniej Syrenki. Miałem okazję zagrać w trzech spotkaniach: z Węgrami, Norwegią i Ukrainą. Pamiętam, że bardzo stresowałem się przed pierwszym występem niepotrzebnie. Radość sprawiło mi ponowne powołanie do kadry do lat 17. Zagraliśmy wówczas z Czarnogórą, Bułgarią i Azerbejdżanem. W meczu z ostatnim przeciwnikiem zdobyłem swoją pierwszą bramkę dla kadry i pierwszą w tym meczu. Wspaniałe uczucie! Po występach w Reprezentacji Polski mogłem stwierdzić, że marzenia naprawdę się spełniają. Wielkim wyróżnieniem była też dla mnie możliwość wzięcia udziału w Eliminacjach Mistrzostw Europy, które odbyły się w Grecji. Reprezentacja Polski to również moje występy w kilku meczach towarzyskich między innymi z Holandią, Francją, Szwajcarią. ”
Sezon 2009/2010 to drugi rok gry Piwoszy w II lidze. W drużynie nastąpiło sporo zmian kadrowych i nasz bohater musiał ciężko walczyć aby znaleźć się w wyjściowej jedenastce. Pierwszy mecz sezonu z LKS Nieciecza Jarek rozpoczyna na ławce. Swoją szansę otrzymuje w 60 min gry zmieniając Łukasza Rupę.
Po raz pierwszy w wyjściowym składzie w tamtym sezonia Jarek gra we wstępnej rundzie Pucharu Polski z Resovią w Rzeszowie. Zalicza wtedy pełne 90 minut a Okocimski wygrywa 2:0 po bramkach Daniela Polichta oraz Łukasza Popieli.
Ogólnie sezon 09/10 w wykonaniu „Krzaczka” to 18 występów ligowych z czego 3 w I składzie, oraz 15 meczów w roli zmiennika i 3 mecze w Pucharze Polski, z czego 2 w I składzie i raz w jako zmiennik. Zawodnik zostaje również sześciokrotnie ukarany żółtą kartką.
Sezon 2010/2011 to zaledwie jeden występ napastnika Piwoszy, ale za to bardzo szczęśliwy. W 20 kolejce II ligi Okocimski podejmował przy Okocimskiej 34 Znicza Pruszków. „Krzaczek” pojawia się na boisku w 87 minucie zmieniając Pawła Pyciaka, a już w 88 min zdobywa bramkę dającą rezultat 2:0. Mecz ten zakończył się ostatecznie wynikiem 3:0 dla Piwoszy (w 89 min. Maciej Kisiel strzela trzecią bramkę).
Sezon 2011/2012 to niestety ostatni rok gry Jarka w Brzesku. Piwosze wygrywają rozgrywki i awansują do I ligi a Jarek rozgrywa wówczas 20 meczów ligowych z czego tylko 2 w I składzie i 18 razy wchodzi na plac gry z ławki rezerwowych. Strzela również jedną bramkę, w spotkaniu z Sokołem Sokółka (w 90 min.) lecz mecz ten zostaje anulowany po wycofaniu się Sokoła z rozgrywek II ligi. W ostatnim roku przy Okocimskiej „Krzaczek” czterokrotnie zostaje ukarany żółtą kartką.
By nie marnować potencjału i talentu oraz mieć możliwość grania, a nie zasilania ławki rezerwowych, z której w ostatnich miesiącach gry w OKS-ie Jarosław wchodził na boisko na ostatnie kilku minut, zawodnik postanowił spróbować swoich sił w III-ligowej wówczas Szreniawie Nowy Wiśnicz. W tym okresie zainteresowany graczem był też Sokół Borzęcin. Jednak odległość oraz warunki finansowe proponowane przez kluby sprawiły, że korzystniejszą opcją miał okazać się Wiśnicz. Swoją przemyślaną grą Jarek zdobył dla drużyny 4 bramki. Tutaj miał także możliwość rozgrywania całych spotkań w czasie których zdarzało się, że był kapitanem.
„Zdecydowałem się na wypożyczenie do Szreniawy, ponieważ chciałem po prostu grać, a nie jeździć powiedzmy po całej Polsce i wchodzić na końcówki. Myślę że każdy zawodnik postąpił by na moim miejscu tak samo. Wychodzę z tego założenia że lepiej zrobić dwa kroki w tył, żeby później do przodu to wszystko szło. W Brzesku nie miałem możliwości zaprezentowania się tak, jak bym na to liczył. Tutaj do Wiśnicza przyszedłem odbudować się przede wszystkim psychicznie, bo piłkarsko myślę że będzie to dobrze wyglądało” – powiedział Jarek po transferze do Szreniawy
Niestety dopiero później wyszło na jaw, że klub boryka się z wielkimi problemami finansowymi i nie jest w stanie dopełnić warunków gwarantowanych w umowie. To oraz towarzysząca ostatnim spotkaniom ciężka atmosfera sprawiły, że ten etap swojej przygody z piłką Jarosław Krzak musiał zamknąć.
Dalszy czas to okres testów w BKS-ie.
„Uczestniczyłem w kilku treningach oraz rozegrałem 3 sparingi z bocheńską drużyną. Okazało się jednak, że tym razem nie byłem już aż tak potrzebny trenerowi, który wcześniej zachęcał mnie do gry w Szreniawie i któremu wtedy zaufałem.”
Z podobnym skutkiem zakończyły się testy w Sokole Borzęcin. Pomimo tego, że osobą Jarosława bardzo zainteresowani byli trener oraz członkowie zarządu, a chęć gry z nim wyrażali zawodnicy klubu transfer nie doszedł do skutku pomimo rozegrania przez zawodnika 4 sparingów oraz jego uczestnictwie w treningach poprzedzających rundę jesienną.
„O wszystkim zadecydował głos jednej osoby, która do dziś nie może wybaczyć mi tego, że chwilę wcześniej zrezygnowałem z Sokoła na rzecz gry w Wiśniczu. Wiadomość tą otrzymałem od trenera Sokoła na 3 dni przed rozpoczęciem rundy. Niestety nikogo innego nie było stać na to żeby wykonać do mnie jeden telefon i poinformować o podjętej decyzji.”
Tuż przez rozpoczęciem rozgrywek rundy jesiennej, która właśnie dobiega końca z zawodnikiem kontaktowały się osoby związane z klubami Gdovia Gdów oraz Rylovia Rylowa. Na Jarka z otwartymi ramionami czekała też rodzima drużyna Macierz Lipnica Murowana, której udało się awansować do gry w V lidze.
„Postanowiłem, że póki co będę grał u siebie. Myślę, że moja obecność nie zaszkodzi drużynie, a mam nadzieję że wręcz przeciwnie. Doświadczenie zdobyte w poprzednich latach mogło się okazać przydatne w rozgrywkach, które czekały Macierz”.
Jarosław Krzak reprezentujący lipnickie barwy w rozgrywkach rundy jesiennej zdobył 3 bramki. Profesjonalna i mądra gra były widoczne w spotkaniach które rozgrywał. Drużyna po pierwszej rundzie uplasowała się na 9 miejscu w tabeli z liczbą 21 punktów.
„Czasem sobie myślę, że nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa w piłce. Wiem, że nie muszę niczego nikomu udowadniać, ale chciałbym pokazać kilku osobom, które nie życzyły mi najlepiej, że jeśli się chce można wszystko a wtedy niezwykle pomocne okazują się osoby dla ktorych nie liczą się tylko prywatne korzyści, ale też szczęscie i satysfakcja innych. A jak losy się potoczą pokaże przyszłość. W końcu na piłce świat się nie kończy ”.
Gdyby nie kontuzje kolana, oraz postawa trenera Łętochy myślę że Jarek mógłby dziś z powodzeniem regularnie występować wraz z Okocimskim w I lidze. Niestety los potoczył się inaczej, ale kibice i tak będą pamiętać i kojarzyć Jarka z białą zieloną koszulką z siódemką na plecach.
Jarkowi serdecznie dziękujemy za pięcioletnie reprezentowanie barw Okocimskiego Klubu Sportowego, oraz życzymy wielu sukcesów na piłkarskiej ścieżce i wierzymy w to że jeszcze nie raz o nim usłyszymy. Wielkie dzięki Jarku….
(Podziękowania dla Jarka za współpracę przy opracowaniu tego materiału)
T.K, Jarosław Krzak, Natalia P.