30 maja 2013

"Trzeba zatrudnić szamana"

Trener Czesław Palik nie może zrozumieć tego, że jego podopieczni nie potrafią wygrać na własnym terenie, a okazji ku temu nie brakowało w starciu z Dolcanem Ząbki. 64-letni szkoleniowiec szuka już nawet metod niekonwencjonalnych. – Co ja mogę po takim spotkaniu powiedzieć? Trzeba zatrudnić chyba jakiegoś szamana, żeby odczarował to boisko, bo to co tu się dzieje, przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. Straciliśmy dwie bramki po kwadransie gry, ale staraliśmy się szybko złapać kontakt z Dolcanem. W słupek trafił Kowalski. Po przerwie w końcu do siatki trafił Paweł (Smółka – przyp. red.), a później w polu karnym gości działy się cuda. Dwa słupki, niewykorzystana sytuacja sam na sam. Dobrze w bramce spisywał się młody Leszczyński, ale po raz kolejny użyję, że znowu z bramkarza staramy się na siłę zrobić bohatera. Szkoda tego meczu, bo praktycznie dzisiaj mogliśmy zapewnić sobie utrzymanie w I lidze. Tak się jednak nie stało, ale walczymy dalej. Przed nami bezpośrednie starcie z Wartą, które zadecyduje o naszej przyszłości – powiedział Czesław Palik.

Opiekun „Piwoszy” tłumaczy, że dokonał tylko dwóch zmian, bo na ławce rezerwowych nie miał zawodnika, który mógłby odmienić losy meczu. – Wejście Flisa nieco ożywiło naszą grę. Dokonałem tylko dwóch zmian, bo uważam, że na boisku była największa siła rażenia, jaką w tej chwili dysponujemy. Szkoda, że zabrakło dzisiaj Dawida Kucharskiego i Piotrka Komana, bo to są zawodnicy, którzy potrafią wziąć ciężar gry na siebie i bardzo dużo wnoszą do zespołu – zakończył.

„Piwosze” otrzymali od trenera kilka dni wolnego. W tym czasie mogą zregenerować siły po majowym maratonie. W 29 dni przyszło im rozegrać osiem spotkań. Przed nimi tylko jedno – najważniejsze. Pojedynek z Wartą Poznań, która podobnie jak brzeszczanie sezon 2012/2013 zakończy z strefie spadkowej.

Komentarze