11 grudnia 2012

Kapitan bliski odejścia

Wiele wskazuje na to, że po ponad dwóch latach, dla Mateusza Pawłowicza przygoda pt. „Okocimski” dobiega końca. Decyzja trenera Krzysztofa Łętochy zaskoczyła zawodników, kibiców i przede wszystkim kapitana „Piwoszy”. – Nie spodziewałem się, że trener podziękuje mi za współpracę, ale przyjąłem to do wiadomości. Wydaje mi się, że nie wszystkim w klubie odpowiadała rola, jaką pełniłem w szatni. Takie jest moje zdanie na ten temat – skomentował.

28-latek z Wieliczki w rundzie jesiennej nie dostawał zbyt wielu szans na grę. Wystąpił tylko w czterech spotkaniach, podczas których na murawie przebywał przez 268 minut. – W ostatnich tygodniach nie spisywałem się najgorzej. Moja dyspozycja po powrocie po ciężkiej kontuzji była dobra. Nie otrzymywałem jednak zbyt wielu szans. Gdy ją dostawałem, grałem na odpowiednim poziomie – powiedział.

Mateusz Pawłowicz w poprzednim, mistrzowskim sezonie był podstawowym zawodnikiem Okocimskiego. Później zmagał się z ciężką kontuzją więzadeł i długo nie otrzymywał szansy od trenera Krzysztofa Łętochy. Największym sukcesem jaki osiągnął w Brzesku jest niewątpliwie awans na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy. – Czas spędzony w Brzesku będę wspominał bardzo miło. Cieszę się, że po przyjściu tutaj z Dolcanu Ząbki udało nam się zrealizować cel, jakim był awans do I ligi, gdzie pod każdym względem musieliśmy się odnaleźć, poznać to środowisko. Każdy widział jak to wszystko wyglądało od strony sportowej – stwierdził.

Przyszłość lewego obrońcy „Piwoszy” nie jest znana. W kuluarach pojawia się kilka ofert, o których jednak sam zainteresowany nie chce nic więcej mówić. – Nadal jestem zawodnikiem Okocimskiego. Stawię się na pierwszym po przerwie świątecznej treningu, a później siądziemy do rozmów o rozwiązaniu kontraktu. Jest zainteresowanie moją osobą, ale to na razie nic konkretnego, dlatego nie chcę nic więcej mówić – zakończył.

Kontrakt Mateusza Pawłowicza obowiązuje do 30 czerwca 2013 roku. Kapitana Okocimskiego czekają rozmowy z władzami klubu o rozwiązaniu umowy.

Komentarze