Trener Krzysztof Łętocha podkreśla, że Okocimski obecnie przeżywa trudne chwile, ale cały czas nie traci dystansu do drużyn znad „kreski”. Według szkoleniowca „Piwoszy” wystarczy zdobyć punkty, aby pozycja beniaminka z Małopolski uległa znaczniej poprawie. – Na pewno sezon dla nas jest trudny, bo jesteśmy beniaminkiem. W każdym spotkaniu staramy się grać o zwycięstwo i walczyć o te punkty. To dla nas ciężki okres, ale uważam jedno, że cały czas jesteśmy w kontakcie, bo zdobycie jednego punktu czy trzech w meczu może nas bardzo szybko wywindować poza strefę spadkową. Spokojnie dociągnijmy ostatni mecz, a jak to będzie wszystko wyglądało dalej z punktu organizacyjnego i całościowego, zastanowimy się po rundzie jesiennej i zobaczymy na co nas stać w tej lidze i co będziemy mogli na wiosnę zaserwować tutaj przeciwnikom – powiedział.
48-latek żałuje, że zawodnicy OKS-u nie potrafili wykorzystać okazji bramkowych, jakie sobie stworzyli, przez co musieli pogodzić się z ósmą już porażką w bieżących rozgrywkach. – Sytuacje, które sobie stworzyliśmy można było zamienić na bramki. Przeciwnikowi to się udało, nam niestety nie, ale nie można zawodnikom odmówić dążenia do celu i walki. Dominowaliśmy w początkowej fazie meczu, ale nie da się non stop grać w ataku i stwarzać sytuacje – stwierdził.
Krzysztof Łętocha zaznacza, że wie, w czym tkwi problem „Piwoszy”,skupia się na najbliższym meczu z Wartą Poznań, a później będzie chciał porozmawiać z władzami klubu. – Jest dużo niedociągnięć, ale zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Jeszcze jedno spotkanie. Później trzeba będzie usiąść do stołu i zastanowić się nad wszystkim – zakończył.
Sytuacja Okocimskiego jest coraz gorsza. Spotkania w ramach 16. kolejki nie ułożyły się po myśli „Piwoszy”, którzy do czternastej lokaty w tabeli tracą już sześć, a nie trzy, jak było przed starciem z ŁKS-em Łódź.