W meczu dwóch beniaminków I Ligi, Okocimski KS Brzesko przegrał z GKS Tychy 1-3 (1-2). Była to szósta porażka „Piwoszy” w bieżących rozgrywkach. Jedyną bramkę dla brzeszczan zdobył w 14. minucie Wojciech Wojcieszyński.
Trener Łętocha przed spotkaniem borykał się z problemem, jak zestawić linię defensywną. Opiekun OKS-u desygnował do gry na bokach obrony Tomasza Baligę i Przemysława Bellę, kosztem Mateusza Wawryki i Konrada Wieczorka, którzy wylądowali na trybunach. Parę stoperów tworzyli zaś Rafał Cegliński i Radosław Jacek, który wrócił do podstawowego składu, po karze dwóch spotkań, jaką otrzymał po czerwonej kartce w Świnoujściu. Wszyscy liczyli, że po feralnej porażce w Nowym Sączu, brzeszczanie zagrają na miarę swoich możliwości i zgarną w końcu pełną pulę. Zaczęło się zgodnie z planem. W 14. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Wojciech Wojcieszyński, a bramkarz tyszan interweniował tak niefortunnie, że wpakował sobie futbolówkę do własnej siatki. Na tym prezencie GKS-u Tychy strzelenie „Piwoszy” niestety się zakończyło, a pałeczkę zaczęli przejmować goście, którzy bardzo szybko doprowadzili do remisu. Fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Piotr Rocki i mieliśmy 1:1, a po pół godzinie gry na tablicy świetlnej widniał rezultat 1:2. Dośrodkowanie z prawej strony Chomiuka na trafienie z najbliższej odległości zamienił Marcin Folc. Obydwie ekipy jeszcze przed przerwą mogły pokusić się o gole, ale zimnej krwi nie zachowały dwie „dziewiątki”. Folc, mając przed sobą pustą bramkę nie trafił czysto w piłkę, a Tomasz Ogar po podaniu od Idrissy Cisse nie potrafił skierować piłki w światło bramki.
Druga połowa mogła zacząć się idealnie dla „Piwoszy”, ale strzał z rzutu wolnego Iwana Litwiniuka świetnie obronił Misztal, odkupując tym samym swoje winy za pierwszą odsłonę, kiedy sprezentował rywalowi trafienie. Przebieg spotkania kontrolowali tyszanie, spokojnie utrzymując się w posiadaniu piłki. Okocimski grał bardzo nerwowo, zanotował sporą liczbę prostych, niewymuszonych błędów, a gra beniaminka z Małopolski opierała się na zagrywaniu długich piłek w kierunki Cisse, który momentami miał problemy z przyjęciem futbolówki. W 65. minucie na placu gry pojawił się Łukasz Zaniewski. Napastnik OKS-u wprowadził nieco ożywienia, ale jego próby były minimalnie niecelne. Na kwadrans przed końcem na murawie zobaczyliśmy Roberta Trznadla, który powrócił po kontuzji, jakiej nabawił się w pucharowej potyczce z Polonią Bytom. Niewiele brakowało, aby zaliczył „wejście smoka”. Jego próbę z największym trudem wybronił jednak Misztal. Trener Łętocha postawił wszystko na jedną kartę i nie mając już nic do stracenia, zagrał trójką obrońców, ale zawodnicy z Brzeska nie potrafili stworzyć sobie klarownej sytuacji, która dawałaby im jeden punkt. W 85. minucie gwóźdź do trumny Okocimskiego wbili oponenci ze Śląska. Strzał Chomiuka odbił przed siebie Aleksander Kozioł, a błąd golkipera „Piwoszy” z zimną krwią wykorzystał Marcin Folc, ustalając wynik piwnego pojedynku dwóch beniaminków.
[match id=505]
Bramki: 14′ Wojciech Wojcieszyński – 22′ Piotr Rocki, 30′, 85′ Marcin Folc
Okocimski KS Brzesko: Aleksander Kozioł – Przemysław Bella, Rafał Cegliński, Radosław Jacek, Tomasz Baliga – Iwan Litwiniuk (79′ Marcin Szałęga), Wojciech Wojcieszyński, Valentin Jeriomenko(76′ Robert Trznadel), Paweł Pyciak – Tomasz Ogar (65′ Łukasz Zaniewski), Idrissa Cisse
GKS Tychy: Piotr Misztal – Maciej Mańka. Adrian Chomiuk, Tomasz Balul, Łukasz Kopczyk – Mateusz Mączyński, Piotr Rocki (81′ Krzysztof Bizacki), Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz (68′ Ivica Zunić), Mateusz Bukowiec – Marcin Folc (87′ Łumasz Tumicz)
Żółte kartki: Cisse, Jacek – Kopczyk, Bukowiec, Mańka, Chomiuk