W spotkaniu z Wigrami Suwałki między słupkami stanął Aleksander Kozioł, dla którego ta nominacja była sporym zastrzykiem energii. – Byłem zadowolony, że trener dał mi szansę. Czekałem na nią od początku rundy, bowiem do każdego meczu byłem odpowiednio przygotowany – powiedział bramkarz Okocimskiego. Pojedynek z suwalczanami zakończył się bezbramkowym remisem, a dla 20-latka ważnym faktem jest to, że „Piwosze” nie stracili bramki. – Dla mnie najważniejsze jest to, że zagraliśmy na zero z tyłu. Mamy naprawdę dobrych obrońców i z Wigrami rozumieliśmy się bardzo dobrze, podpowiadaliśmy sobie i uniknęliśmy niepotrzebnych błędów – zaznacza. W drugiej połowie, piłka po strzale z rzutu wolnego zawodnika gości o mały włos nie wpadła do siatki. Na szczęście „Piwoszy” trafiła tylko w słupek bramki. – To był bardzo dobry strzał. Piłka otarła się mi się o końce placów i uderzyła w słupek. W tej sytuacji dopisało mi trochę szczęścia – mówił Aleksander Kozioł, który podobnie jak reszta zawodników, podkreśla, że awans na siedem kolejek przed końcem to jest spory wyczyn. – Na pewno jest to wielki sukces dla nas jak i promocja dla Brzeska. Smakuje jeszcze bardziej dlatego, że został on wywalczony kilka kolejek przed końcem sezonu. Jesteśmy drużyną bez porażki, chcielibyśmy dokończyć sezon bez straty punktów. Bardzo ważne jest też abyśmy nie tracili bramek, ponieważ mamy świetny bilans i miło byłoby go dotrzymać do końca sezonu. Jak to mówią – apetyt rośnie w miarę jedzenia. Cieszy też zainteresowanie kibiców, którzy zorganizowali wspólne fetowanie z okazji awansu – chwalił sympatyków „Piwoszy”.
"Czekałem na swoją szansę"
Komentarze