Trener Krzysztof Łętocha był bardzo zadowolony po meczu, mając w pamięci jak ciężko grało się do tej pory „Piwoszom” z Jeziorakiem Iława. Stwierdził, że patent na iławian ma chyba Tomasz Ogar, który wbił rywalom w dwóch spotkaniach 4 bramki. Szkoleniowiec gospodarzy, Piotr Zajączkowski ma pretensje do swoich piłkarzy, którzy po prostych błędach stracili bramki i chciałby, aby ten sezon już się zakończył.
Cieszę się z trzech punktów, bo w Iławie grało nam się bardzo trudno. Czytałem ostatnio statystyki z tych spotkań i okazuje się, jeszcze nigdy nie mogliśmy tu wygrać. Fakt faktem, ale uważam że poprzednie spotkania graliśmy w trochę innym momencie sezonu. Było to zwykle na początku rozgrywek. W dzisiejszym meczu bramka strzelona przez Tomasza Ogara nieco ustawiła spotkanie. Od tego momentu grało nam się dużo łatwiej. Warto zwrócić uwagę też na to, że to już czwarty gol Tomka przeciwko Jeziorakowi w tym sezonie i widać, że ten chłopak ma jakiś patent na zespół z Iławy. W dalszej części meczu w mojej drużynie były momenty lepszej i słabszej gry. Liczy się jednak efekt finalny. Uważam że zasłużyliśmy na te trzy punkty. Wybiegaliśmy to spotkanie, ale Jeziorak był na pewno drużyną bardzo groźną. Gospodarze robili sporo zamieszania w polu karnym po stałych fragmentach gry, ale moja defensywa nie dała się zaskoczyć. Cieszę się, że kolejny mecz udało nam się zagrać na zero z tyłu – powiedział trener Okocimskiego KS Brzesko, Krzysztof Łętocha
Zdawaliśmy sobie sprawę z jakim zespołem gramy. To nie przypadek, że ekipa z Brzeska dotychczas nie przegrała jeszcze meczu ligowego. Chcieliśmy tą passę przerwać, ale jak można tego dokonać skoro traci się bramki w takich okolicznościach. To już się ciągnie od paru kolejek, że tracimy gole po kuriozalnych sytuacjach. Albo w doliczonym czasie gry, albo gole samobójcze, albo po ewidentnych błędach indywidualnych. Podobnie było dzisiaj. Brak komunikacji, zgubione krycie i rywale trafili do siatki. Nie odmawiam zawodnikom zaangażowania i chęci gry, ale to było za mało jak na takiego przeciwnika. Mieliśmy też swoje okazje, ale futbolówka nie chciała wpaść do siatki. Nie tak dawno byliśmy w czołówce, teraz jesteśmy bliżej spadku. Jest to bardzo niepokojące. Mnie jako trenera to bardzo boli. Chciałbym, żeby ta liga jak najszybciej się zakończyła, żebyśmy mieli możliwość zmian personalnych, bo w tej chwili największym naszym problemem jest linia defensywna. Zbyt łatwo i często tracimy bramki po indywidualnych błędach – podsumował szkoleniowiec Jezioraka Iława, Piotr Zajączkowski