30 października 2011

"Chylę czoła przed tymi chłopakami"

Przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi zawodników: Piotra Darmochwała, Mateusza Pawłowicza oraz strzelca jedynej bramki dla Okocimskiego, Iwana Litwiniuka, a także pomeczowy komentarz dwójki trenerów:  Mariusza Pawlaka (Znicz Pruszków) oraz Krzysztofa Łętochy (Okocimski KS Brzesko).

Po meczu pozostaje nam spory niedosyt, bowiem straciliśmy bramkę w 93 minucie.Wydaje mi się, że z przebiegu spotkania byliśmy drużyną lepszą, kontrolowaliśmy grę, a mimo to straciliśmy bramkę i punkty. Niestety czasem tak w piłce nożnej bywa.Tym razem szczęście uśmiechnęło się do Znicza i zremisowali to spotkanie. Co do mojej sytuacji, to bramkarz skrócił mi kąt i instynktownie wybronił strzał. Dokładnie nie jestem w stanie opisać tej sytuacji, bo w polu karnym było wtedy ogromne zamieszanie. Odczuwam lekki ból mięśnia czworogłowego. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko okładać go sobie lodem i czekać na najbliższy mecz – zakończył Piotr Darmochwał

Spory niedosyt, ale ja osobiście uważam, że rywal nie miał jakiejś klarownej okazji do strzelania bramki, poza jedynie wrzutkami z każdego miejsca na boisku przed którymi uczulał nas trener przed tym spotkaniem. Niestety bramka padła po faulu w środkowej strefie boiska, bodajże z 40 metrów była wrzutka, ktoś przebił głową i tak padła wyrównująca bramka. Szkoda tylko, że tracimy ją w takich okolicznościach i w ostatniej minucie. Natomiast chyba nie mamy czego się wstydzić, ponieważ ta runda była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Nie przegraliśmy meczu w rundzie jesiennej i trzeba to wszystko ocenić pozytywnie i tylko się cieszyć z takiego a nie innego obrotu wydarzeń – mówił kapitan Okocimskiego, Mateusz Pawłowicz

Zawsze się cieszę ze strzelonych bramek, ale szkoda, że nie zapewniła nam ona kompletu punktów. Oprócz tego mieliśmy jeszcze dwie okazję, ale zabrakło wykończenia i skuteczności. Gdybyśmy strzelili na 2:0, ten mecz na pewno by się uspokoił i dowieźlibyśmy to zwycięstwo do samego końca. Byłem dzisiaj już zmęczony. Każdy z nas odczuwa trudny rundy jesiennej i czeka z niecierpliwością na przerwę i odpoczynek. Osobiście nie pamiętam, aby moja drużyna nie przegrała meczu w rundzie. Po raz pierwszy mi się to zdarza i bardzo się cieszę z tego powodu. Przed nami jeszcze trzy bardzo ważne mecze i trzeba w nich zdobyć kilka punktów.Chciałbym, abyśmy dalej kontynuowali passę meczów bez porażki, a jak będzie to się okaże – powiedział Iwan Litwniuk

Przyjechaliśmy do lidera naszej grupy. Wiedzieliśmy doskonale, że czeka nas ciężki mecz i tak też było. Przede wszystkim chcieliśmy zagrać z kontry i wykorzystać stałe fragmenty gry co nam się udało. Pewnie trener wiedział jakie są nasze mocne strony, ale mimo to udało nam się doprowadzić do remisu i wywozimy cenny jeden punkt z Brzeska. Okocimski miał sytuacje na 2:0, ale świetnie spisywał się Misztal. Cieszę się z punktu, chociaż dzisiejsza nasza gra nie była najlepsza. Natomiast liczy się to, co dopisuje się w tabeli i to jest ważne – skomentował Mariusz Pawlak, trener Znicza Pruszków

Każdy rywal, z którym się spotykamy stawia nam wysoko poprzeczkę. Spodziewałem się takiej gry Znicza, uczulałem zawodników na stałe fragmenty gry. Przez całe spotkanie było ich naprawdę dużo i po jednym z nich straciliśmy bramkę. Taka gra rywala dawała nam możliwość gry z kontry i tak starzeliśmy bramkę na 1:0. Zabrakło drugiego trafienia, które niewątpliwie uspokoiło by naszą grę i pozwoliło nam dowieść zwycięstwo do końca. Tak to czasem bywa, że traci się bramkę w ostatnich minutach, a później nie ma się czasu na zareagowanie, odrobienie strat. Na zasadzie dygresji. Może przyślą nam sędziego z Lublina na mecz ze Stalą Stalowa Wola. Piłka jest dyscypliną niewymierną, straciliśmy punkty w końcówce. Pozostaje lekki niedosyt, ale gramy dalej. Dopisujemy sobie kolejny jeden punkcik i przygotowujemy się do meczu u siebie ze Stalową Wolą. Na koniec chciałbym podziękować zawodnikom za zaangażowanie. To jest na prawdę duży wyczyn grać całą rundę bez porażki. Chylę czoła przed tymi chłopakami. Staramy się twardo stąpać po ziemi. Najbliższe trzy mecze mogą okazać się kluczowe. Jest jednak jeszcze dużo meczów, przeciwnicy będą starać się walczyć na naszym terenie o sprawienie niespodzianki. Sprawa awansu jest cały czas otwarta. Mamy patent na wygrywanie, cieszę się z tego i liczę, że podtrzymamy tę passę w następnych spotkaniach – zakończył szkoleniowiec „Piwoszy”, Krzysztof Łętocha

Fot. Dawid Bała/SportowyTarnow.pl

Komentarze