23 listopada 2014

D.Siekliński: Brakuje nam zimnej krwi

Dariusz Siekliński (szkoleniowiec Can-Pack Okocimskiego): – Stworzyliśmy sobie multum sytuacji, a przeciwnik oddał jeden groźny strzał na bramkę i jeszcze niewiele brakowało a strzeliłby nam gola. Nie ukrywam, że po raz kolejny skrzywdzili nas sędziowie, którzy w kilku kluczowych momentach podejmowali złe decyzje. W pierwszej połowie arbiter nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego. Nie dość, że sami marnujemy swoje okazje, to po raz kolejny jesteśmy krzywdzeni przez arbitrów. Przyjemnie było patrzeć na nasz zespół, który grał, walczył i raz po raz stwarzał sobie okazje bramkowe. Przewaga Okocimskiego była ewidentna. Bardzo dobry mecz zagrał Jurij Hłuszko. Dał z siebie naprawdę dużo, podobnie jak Taras. Widać, że po trudnych początkach obaj zawodnicy wreszcie się zaaklimatyzowali i wiedzą co mają grać, a to dobrze rokuje na przyszłość. Po powrocie Arka Garzeła defensywa wreszcie wygląda solidnie. Trzeba przyznać, że jego kontuzja mocno pokrzyżowała nam szyki. Traciliśmy wiele kuriozalnych bramek. Również uraz Roberta Błąkały, który jak wiadomo jest młodzieżowcem, nieco komplikuje nam sytuację na skrzydłach, bo przez to „uziemieni” są Kamil Białkowski, czy Patryk Bryła. W ofensywie gramy dobrze, skoro w każdym meczu stwarzamy sobie aż tyle sytuacji. Brakuje nam jednak zimnej krwi pod bramką. Zawodnicy mają jakąś blokadę psychiczną. Sam jestem zadowolony z tego jak oni walczą i ile poświęcenia wkładają w grę, ale w dalszym ciągu nie przekłada się to na wyniki.

Bohdan Bławacki (trener Wisły Puławy): – Był to typowy mecz o sześć punktów, ale remis trzeba przyjąć z szacunkiem. Boisko, które znajdowało się w nie najlepszym stanie nie pozwoliło nam żeby grać po swojemu, tak jak w ostatnich meczach. Kto strzeliłby bramkę, ten wygrałby to spotkanie. Zarówno Okocimski jak i my mieliśmy swoje sytuacje. Cieszy fakt, że zagraliśmy na zero z tyłu. Trochę więcej oczekiwałem jednak od naszej ofensywy.

Komentarze