7 kwietnia 2020

Kartka z kalendarza: Powolne budzenie się „Piwoszy”

W dzisiejszej „kartce z kalendarza” przedstawimy losy spotkania pomiędzy Okocimski Brzesko, a Resovią Rzeszów. Mecz ten rozegrany został w II lidze i zakończył się zwycięstwem „biało-zielonych” 2:0. Zapraszamy do lektury.

Dzięki konsekwencji i wyrafinowaniu Okocimski sięgnął po komplet punktów w wiosennej premierze. Wykonał tym samym kolejny, ważny krok w kierunku pierwszej ligi. Chociaż wczoraj w grze „Piwoszy” trudno było dostrzec piękno czy finezję, to jednak nikt nie negował ich końcowego sukcesu. -” Nie mam zespołu, który mógłby zwyciężać na boisku lidera” – przyznał po spotkaniu Marcin Jałocha – opiekun Resovii.

Decydujące ciosy gracze z Brzeska zadali w drugiej części spotkania. Było to następstwo ich lepszej postawy. Początek meczu przypominał powolne budzenie się lidera z zimowego snu. -” Cztery miesiące nie graliśmy meczu o punkty. Forma w takich przypadkach zawsze jest niewiadomą. O płynną grę nie jest łatwo.” – przekonywał Radosław Jacek, defensor Okocimskiego.

Pierwsza odsłona spotkania to dużo walki, Resovia postawiła przed polem karnym zasieki obronne, których forsowanie przychodziło gospodarzom z trudem. Szansy szukali w stałych fragmentach gry. Za nim stworzyli realne zagrożenie, najpierw w 11 minucie postraszyła Resovia. Z narożnika pola karnego uderzył Tomasz Ciećko, a piłka minęła słupek.

Dość przeciętne spotkanie ożywiło się w 29 minucie. Po rzucie rożnym  Iwana Łytwyniuka, głową piłkę sięgnął Radosław Jacek i uderzył obok słupka. -„Wydawało mi się, że futbolówka nawet go dotknęła.” – twierdzi zawodnik.

Kibice do końca pierwszej połowy mogli już tylko delektować się wietrzną, ale ładną pogodą. Bramka padła w 59 min. Łytwyniuk dośrodkowała piłkę do Dawida Dynarka. Ten posłał ją na drugi metr przed bramkę. Tam głową do siatki skierował ją Mateusz Urbański. Pięć minut później po kolejnej wrzutce Łytwyniuka, Paweł Smółka, minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczkę. To był czytelny sygnał, że miejscowi nie zamierzają poprzestawać na skromnym, jednobramkowym prowadzeniu.

Drugi raz szczęście do „Piwoszy” uśmiechnęło się w 74 min. Łytwyniuk przejął piłkę przy końcowej linii. Zagrał w „16” do Piotra Darmochwała, który od razu uderzył i jak się później okazało, ustalił wynik spotkania. Do końca pojedynku dobrze prezentujący się Okocimski nie pozwolił na zbyt wiele Resovii. Grał spokojnie i starał się powstrzymywać ataki rywala. Trzeba jednak przyznać, że były nie liczne.

Niedzielny mecz w Brzesku okazał się wielkim świętem. Na trybunach zgromadziło się ponad tysiąc osób. Czy to trwała tendencja czy jednorazowy wyskok? O tym z pewnością przekonamy się wkrótce. Faktem jest, że takiej frekwencji w Brzesku nie zanotowano od meczu pucharowego  z ŚląskiemWrocław.

II liga
Okocimski Brzesko – Resovia Rzeszów 2:0 (0:0)
Bramki: Mateusz Urbański 59, Piotr Darmochwał 74.

Okocimski KS: Mieczkowski – Wawryka, Jacek, Urbański, Pawłowicz – Oświęcimka (78′ Pyciak), Dynarek, Darmochwał (86′ Krzak), Łytwyniuk – Smółka (83′ Ogar), Trznadel (76′ Wojcieszyński).

Resovia: Pietryka – Chrabąszcz, Domoń, Nikanowycz, Szkolnik – Ogrodnik (84′ Sułkowski), Frankiewicz, Juszkiewicz, Brągiel (67′ Kwiek) – Kantor (64′ Góra), Ciećko (46′ Hajduk).

Sędziował: Wojciech Sawa (Chełm).
Żółta kartka: Szkolnik.
Widzów: 1100.

źródło: Gazeta Krakowska

Komentarze