30 marca 2020

Jakub Baran: -„Sprawa jest rozwojowa i dynamiczna”

Przedstawiamy krótką rozmowę z wychowankiem Naszego Klubu Jakubem Baranem, którego zapytaliśmy m.in o to jak radzi sobie w zaistniałej sytuacji spowodowenj pandemią wirusa oraz o przygotowaniach do ligi. Zapraszamy do lektury.

Jak sobie radzisz w tej nietypowej sytuacji jaka obecnie panuje?

– Sytuacja jest naprawdę trudna dla nas wszystkich. W takich chwilach piłka schodzi na drugi plan bo jak wiadomo najważniejsze jest zdrowie naszych bliskich jak i całego społeczeństwa. Jednak nie da się uciec myślami od piłki, od największej życiowej pasji. To tak jakby ktoś zabrał, zakazał nam robić coś co kochamy…

Czy dopuszczasz myśl, że rozgrywki mogą być nie dokończanie, a co z a tym idzie spadek Okocimskiego z IV ligi?

– W głowie już przerabiałem wszystkie możliwe warianty. Nawet ten najczarniejszy scenariusz czyli spadek jeżeli rozgrywki nie będą wznowione. Jest to trudna sytuacja dla PZPN tak aby zadowolić wszystkich. Zawsze któraś ze stron może czuć się pokrzywdzona.W myślach jednak cały czas mam nadzieję, że uda się wznowić rozgrywki i dokończyć sezon w jakiś sensowny sposób. Sprawa jest rozwojowa i dynamiczna, zobaczymy co czas pokaże.
Ciężko przepracowaliście obóz przygotowawczy, jak dbasz o formę by być gotowym do gry w każdej chwili?

– Trenuje indywidualnie tak jak większość drużyny. Trzy razy w tygodniu odbywam trening biegowy: tlenowy lub interwałowy plus do tego dochodzi trening siłowy w domowych warunkach: podciąganie, pompki, brzuszki, przysiady. Podstawowe ćwiczenia, które każdy możne wykonać u siebie w domu.
Jestem cały czas „pod prądem” i gotowy do wznowienia rozgrywek.

Okocimski gra drugi sezon w IV lidze czy według Ciebie jest on znacznie trudniejszy niż poprzedni?

– Jest trudniejszy i tego nie da się ukryć. Spowodowane jest to roszadami kadrowymi w szatni. Odeszli od nas zawodnicy, którzy stanowili trzon tej drużyny na boisku jaki i w szatni. Wiadomo, że zawsze przychodzi koniec przygody z piłką chociaż w przypadku Daniela Polichta i Mateusza Wawryki spokojnie można nazwać koniec kariery. Ich jakość boiskowa, doświadczenie okazało się nie do zastąpienia. Teraz mamy odmłodzony zespół, który ma niesamowity potencjał jednak potrzebujemy trochę czasu i ogrania na wyższym szczeblu.

Obecnie w kadrze jest dużo naszej młodzieży. Jak oceniasz ich postawe na tym poziomie rozgrywkowym.
– Tak jak już wspominałem wcześniej. Jest sporo brzeskiej młodzieży, która puka do seniorskiej piłki. Mają oni potencjał i predyspozycje do tego by za 2, 3 lata stanowić o sile Okocimskiego. Wiadomo, że przejście z juniora do seniora nie jest łatwe. Często młodzi zawodnicy zderzają się z rzeczywistością seniorskiej piłki. Masz charakter, „jaja”, chcesz ciężko pracować to ten okres adaptacji będzie krótszy i sobie poradzisz. Patrząc na naszych juniorów widać chęci do pracy i rozwoju.
Dla dobra wszystkich jesteśmy skazani na zostanie w domu. Co robisz by zabyć nudę?
– Wiadomo, że czasu teraz jest troszkę więcej, ale staram się nie nudzić i zawsze sobie coś znaleźć do roboty. Z uwagi iż jestem nauczycielem w szkole niestety musimy teraz pracować zdalnie. W tym roku kończę studia magisterskie więc jest czas na pisanie pracy. Na naszej grupie zawodniczej wraz z kolegami robimy sobie różne challenge sportowe, tak aby trochę się poruszać, a przy okazji pogadać i pośmiać bo chyba atmosfery szatni najbardziej brakuje …
Jak oceniasz sam okres przygotowawczy?
– Okres przygotowawczy był bardzo intensywny. Mogę nawet spokojnie stwierdzić, że najcięższy jaki miałem nie wliczając okresu występowania w II lidze. Tu należą się słowa uznania dla trenera Tomasza Rogóża. Trenowaliśmy 4 razy w tygodniu plus w weekend dochodził sparing. Były nawet takie weekendy gdzie graliśmy dwa sparingi sobota, niedziela. Jak w szatni rozmawialiśmy miedzy sobą to każdy czuł się bardzo mocny fizycznie jak i psychicznie i z niecierpliwością czekaliśmy na start ligi. Sprawy jednak potoczyły się tak jak wiadomo, ale jestem w 100% przekonany, że cała drużyna jest przygotowana do walki o ligowy byt w każdej chwili.
Komentarze