25 października 2017

Akademia: Juniorzy starsi nie zwalniają tempa

Kolejne zwycięstwo na koncie juniorów starszych, którzy w ramach 14. kolejki I ligi tarnowskiej pokonali na własnym terenie zespół Czarnych Kobyle 4:1. Autorami bramek zostali Sebastian Musiał oraz Filip Ząbkowski, którzy zdobyli po dwa trafienia. Mimo korzystnego wyniku dla „Piwoszy” to ekipa z Kobyla cieszyła się z prowadzenia kończąc pierwszą połowę prowadząc 1:0. Później do bramki trafiali już tylko zawodnicy z Brzeska, którzy ostatecznie pokonali rywali odnosząc tym samym szóste zwycięstwo z rzędu. Zespół AP CANPACK Okocimskiego Brzesko zajmuje obecnie pierwsze miejsce w swojej lidze mając na koncie 33 punkty. Ponadto podopieczni Tomasza Rogóża mogą pochwalić się największą ilością strzelonych bramek, która wynosi 59 przy zaledwie 14 straconych.

Juniorzy starsi (I Liga tarnowska)
AP CANPACK Okocimski KS Brzesko – Czarni Kobyle 4:1 (0:1)
Bramki dla Okocimskiego: Sebastian Musiał x2, Filip Ząbkowski x2.

Okocimski KS: Tomasz Jagiełka – Dariusz Salamon, Filip Ząbkowski, Jakub Mendel, Wojciech Fidelus, Bartosz Kotra, Mateusz Brzyk, Łukasz Kołodziej, Wiktor Zelek, Radosław Pietrzyk, Mateusz Poradowski oraz Nikodem Śnieg, Kacper Kmiecik, Krzysztof Kornaś, Sebastian Musiał, Piotr Pitaś, Jakub Seidler, Mateusz Czyż.

Tomasz Rogóż (trener Okocimskiego): -Mecz w pierwszej połowie od samego początku nie układał się po naszej myśli. Mieliśmy optyczną przewagę oraz kilka dobrych sytuacji do zdobycia bramki, ale graliśmy zbyt czytelnie w jednym tempie i nie zdołaliśmy nic wykorzystać. Natomiast drużyna z Kobyla, która grała bardzo defensywnie i szukała bramki po szybkim ataku lub stałym fragmencie gry zdołała nam w ten sposób strzelić bramkę i do przerwy przegrywaliśmy 0:1.
Po zmianie stron mocniej zaatakowaliśmy, zaczęliśmy stwarzać sytuacje, które w końcu wykorzystywaliśmy. O końcowym zwycięstwie w dużej mierze zadecydowali zawodnicy rezerwowi, a szczególnie Sebastian Musiał, który zdobył 2 gole. Duże brawa dla całej drużyny za walkę i wiarę w zwycięstwo do końca spotkania.

Komentarze