28 listopada 2016

Wywiad z trenerem Marcinem Manelskim

Koniec roku to zazwyczaj czas na podsumowanie tego, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Zapraszamy do lektury wywiadu z trenerem Marcinem Manelskim, w którym można przeczytać m.in. o zakończonej rundzie jesiennej, przygotowaniach do rundy rewanżowej oraz pracy z brzeską młodzieżą. Szkoleniowiec zdradza również plany transferowe na najbliższy czas, a także opowiada o ambitnych celach Okocimskiego.

manelski 

Zacznijmy od początku. Niejednokrotnie przymierzano Pana do roli trenera Okocimskiego. W końcu się udało. Długo zastanawiał się Pan nad przyjęciem posady?

– Zgadza się, były prowadzone niejednokrotnie rozmowy abym przejął drużynę. Raz nawet wszystko było już dogadane, ale ostatecznie nie doszło do podpisania kontraktu z klubem. Nie udało się wtedy, udało się za to teraz, mimo że zespół nie gra w wyższej lidze. Mam sentyment do tego miasta z racji tego, że poznałem tutaj swoją żonę, mieszkam tu od dłuższego czas, więc kiedy tylko pojawiła się opcja poprowadzenia zespołu wyraziłem na to zgodę.

Wiedział Pan na pewno o sytuacji jaka panowała w klubie, nie przeraziło to Pana?

– Byłem w wielu klubach, gdzie sytuacja była równie dramatyczna, więc nie było to dla mnie w jakiś sposób zaskoczenie. Rozmawiałem z zarządem, który przedstawił mi plan na najbliższą przyszłość. Widać było w nich zapał do tego by klub stanął na nogi. Poproszono mnie czy nie pomógłbym w realizacji tego planu. Nie obawiałem się więc rozpoczęcia pracy i nie żałuję podjętej przeze mnie decyzji.

Jakie cele postawił przed Panem zarząd Okocimskiego?

– Jakichś konkretnych celów nie było. Rozmawialiśmy, że rola pierwszego trenera nie będzie ograniczać się tylko do prowadzenia zespołu seniorów. Klub zaczął stawiać na swoich wychowanków, a ja miałbym im w tym pomóc przez co zostałem również koordynatorem do spraw młodzieży.

Pierwszy raz można było Pana zauważyć na stadionie podczas meczu sparingowego z Tarnovią Tarnów, w którym Okocimski przegrał aż 1:7. Jakie wrażenia były po takim spotkaniu?

– Widziałem zespół już wcześniej na turnieju jaki był rozgrywany w Mokrzyskach. Powiem szczerze, że byłem lekko przerażony, lecz jestem osobą, która lubi wyzwania i poprzez ciężką pracę chce osiągnąć swój cel. Przychodząc do Okocimskiego nie byłem wstanie ściągnąć klasowych zawodników. Widziałem jaki mam materiał i musiałem z niego spróbować coś uszyć. Trzeba było zakasać rękawy i tworzyć zespół, który w przyszłości będzie walczył o znacznie wyższe cele.

Niezbędne były wzmocnienia, przyszło czterech doświadczonych zawodników, którzy niewątpliwie dużo wnieśli do zespołu.

– Znam dobrze to środowisko, mógłbym spróbować ściągnąć do klubu jeszcze paru zawodników, ale nie o to chodziło. Chciałem się przyjrzeć tym zawodnikom, których mam do dyspozycji w obecnej chwili. Mieliśmy młody zespół bez większego doświadczenia. Do zespołu przyszli Jarosław Święch, Tomasz Grzyb oraz po kilku meczach Grzegorz Baran. Wszyscy wnieśli do zespołu doświadczenie. Z drużyną został również Maciej Pawlik, który pierwotnie nosił się z zamiarem odejścia  z klubu. Wzmocnienia te na pierwszy plan miały wystarczyć, lecz teraz uważam że jest to za mało.

Początek sezonu był wyśmienity: pewna wygrana w Pucharze Polski, później wysokie zwycięstwo na inaugurację ligi i seria spotkań bez porażki. Widać było, że w zespole coś ruszyło.

– Zaczęliśmy budować zespół od obrony. W tym czasie przegraliśmy tylko jedno spotkanie, zanotowaliśmy za to zbyt dużą ilość remisów. Zespół posiadał dwie twarze – u siebie i na wyjeździe. W zasadzie w każdym spotkaniu przed własną publicznością dominowaliśmy. W meczach z Kątami czy Dębnem zbrakło doświadczenia i koncentracji przez co straciliśmy ważne dla nas punkty. W meczu z Polanem Żabno nie byliśmy również zespołem słabszym. Gorzej grało się nam natomiast w meczach wyjazdowych, w których prezentowaliśmy się fatalnie. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale musimy nad tym pracować by nie dopuścić do takich sytuacji w przyszłości.

Mimo, że początek sezonu był udany, to końcówka rundy jesiennej popsuła cały obraz. Zespół nie wygrał czterech ostatnich spotkań.

– Z aspektu szkoleniowego pracując z zespołami III-ligowymi trenowaliśmy praktycznie bez okresu przygotowawczego. Było parę jednostek mocniejszych, które zawodnicy odczuli. Tłumaczyłem im, że prędzej czy później im to pomoże. Pod koniec okazało się, że nie są oni przygotowani do takiej rundy gdzie ciężko trzeba pracować. Wpływ na słabszą końcówkę miały również kontuzje oraz problemy personalne, co odbiło się na wynikach.

Wracając do ostatniego meczu z Orłem Dębno miał Pan duże pretensje do swoich zawodników?

– Jeżeli patrzylibyśmy przez pryzmat wyniku to na pewno tak. Drugą połowę oddaliśmy praktycznie bez walki, a nie dużo brakowało byśmy to spotkanie przegrali. Po meczu była gorąca dyskusja. Tym bardziej, że przekazaliśmy zawodnikom takie argumenty, że to jest ich klub i ich czas, czas wychowanków. Zawodnicy muszą to zrozumieć, że nie można w taki sposób tracić punktów. Można przegrać bo wiadomo, że jest to sport, ale w takich sytuacjach jest to niewybaczalne.

Zespół Okocimskiego jest jedynym w lidze, który ma jedną porażkę na koncie, mimo to strata do lidera wynosi 11 pkt. Czy zespół stać na odrobienie tych strat?

– Jako piłkarz czy trener próbowałem odrabiać podobne lub większe straty, lecz nigdy się to nie udało. Goniliśmy czołówkę, zbliżaliśmy się lecz nigdy tej różnicy nie odrobiliśmy. W tym momencie nie mamy presji oraz nacisków ze strony zarządu na awans do czwartej ligi. Mógłbym powiedzieć, że wygramy wszystkie spotkania do końca sezonu, które i tak nie pozwolą osiągnąć awansu. Teraz poświęcamy się na zbudowanie zespołu, który od nowego sezonu będzie mógł tę ligę wygrać. Myślę, że z czasem ta drużyna będzie zdecydowanie lepsza, a w przyszłej rundzie postaramy się jeszcze postraszyć Żabno żeby ci nie czuli się tak pewnie.

Patrząc na całą rundę jesienną, czy była realna szansa na zdobycie więcej punktów?

– Myślę, że tak. Chociaż moja filozofia pracy mimo młodego zespołu zaczyna się od budowy podstaw. Straciliśmy kilka bramek, w których zawodnicy mogli zachować się całkowicie inaczej, chociażby przez wybicie piłki na aut. Mimo, że jesteśmy zespołem z czuba tabeli to jeszcze trochę nam brakuje do Polanu.

Jak będzie wyglądał zimowy okres przygotowawczy?

– Obecnie przechodzimy okres roztrenowania, który potrwa do 16 grudnia. W tym czasie spotykamy się trzy razy w tygodniu na treningach. Mamy również  zaplanowane zajęcia na basenie. Później będziemy mieli miesięczną przerwę. 16 stycznia rozpoczniemy okres przygotowawczy, a później obóz dochodzeniowy. Mamy również zaplanowane mecze sparingowe, a pierwszy z nich rozegramy 28 stycznia.

Czy można spodziewać się wzmocnień w zimowym okienku transferowym?

– Będziemy starali się pozyskać kilku zawodników. Na tą chwile nie mogę ujawnić ich personaliów, lecz w orbicie zainteresowań znajduje się około 5-6 zawodników.

Od dłuższego czasu w sztabie szkoleniowym znajduje się Radosław Jacek. Jak układa się współpraca z byłym zawodnikiem Okocimskiego?

– Radosław Jacek czuje się pełnowartościowym członkiem tego zespołu. Jest po ciężkiej kontuzji kolana, która wyeliminowała go z gry i małymi kroczkami dochodzi do siebie przygotowując się z drużyną. Wspólnie doszliśmy do porozumienia, że swoim doświadczeniem pomoże zespołowi oraz klubowi. Nie ukrywam że na poziomie V ligi fajnie mieć asystenta, trenera bramkarzy, którym jest Aleksander Kozioł. Pod tym względem wygląda to naprawdę profesjonalnie tym bardziej, że mamy bardzo dobre warunki do treningów. Liczę również na to, że Radek wróci do zdrowia i jeszcze zobaczymy go w barwach Okocimskiego.

Okocimski zdecydował się postawić na młodzież. Jako koordynator do spraw młodzieży jak ocenia Pan sytuację w poszczególnych grupach.

– Będąc bardzo blisko tego klubu, nawet wtedy gdy pracowałem w Okocimskim praca z młodzieżą zawsze była spychana na boczny tor. Nigdy nie wyglądało to tak jak obecnie. Sam wiem po pracy z juniorami starszymi gdzie musieliśmy jeździć po okolicy żeby szukać chętnych do gry. Mimo to zrobiliśmy bardzo dobry wynik w Małopolskiej Lidze Juniorów zajmując w niej bardzo wysokie 4 miejsce. Wówczas w kadrze byli tacy zawodnicy jak Aleksander Kozioł, Jarosław Ulas, Mateusz Wawryka czy Tomasz Grzyb. Poniekąd chciałbym przekazać swoje doświadczenie młodszym trenerom pracującym w Okocimskim. Chciałbym również przy pomocy prezesów pomóc stworzyć akademię, w której będą trenować wszystkie grupy wiekowe począwszy od skrzatów, żaków, aż do juniorów starszych i seniorów. Już dzisiaj wygląda to całkiem nieźle, a docelowo naszym zamiarem jest utworzenie 14 grup młodzieżowych. Oczywiście o wszystkim będą weryfikowały finanse, ale jeśli tylko dopiszą sponsorzy to jest szansa na stworzenie takiego projektu. Cały czas zwiększa się ilość chłopców w poszczególnych grupach. Co tydzień dołączają do nas nowe dzieci, które chcą trenować w Okocimskim. W ostatnim czasie grupy młodzieżowe zostały wyposażone w nowe stroje treningowe i piłki. Docelowo chcemy jeździć na turnieje, obozy oraz promować tych najzdolniejszych.

Komentarze