26 sierpnia 2015

Piorunujący początek Kotwicy

W meczu 5. kolejki rozgrywek II ligi Can-Pack Okocimski przegrał na wyjeździe z Kotwicą Kołobrzeg 0:2. Obie bramki dla miejscowych zdobył Tomasz Bejuk, w 4 i 85 minucie.

Fot. Marta Pniewska
Fot. Marta Pniewska

Kotwica Kołobrzeg – Can-Pack Okocimski KS Brzesko 2:0 (1:0)
Bramki:
Tomasz Bejuk 4, 85.

Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń).
Żółte kartki: Mateusz Świechowski, Bruno Żołądź, Błażej Nowak, Damian Kugiel – Taras Jaworśkyj, Radosław Jacek, Paweł Pyciak, Arkadiusz Lewiński.

Kotwica: Wojciech Małecki – Witold Cichy, Jakub Poznański, Wiktor Witt, Tomasz Rydzak – Mateusz Wrzesień (68 Błażej Nowak), Bruno Żołądź, Korneliusz Sochań, Mateusz Świechowski (56 Michał Szubert), Piotr Azikiewicz (83 Damian Kugiel) – Tomasz Bejuk (90 Szymon Popiołek).

Can-Pack Okocimski KS: Aleksander Kozioł – Mateusz Wawryka, Radosław Jacek, Arkadiusz Garzeł, Mateusz Kasprzyk – Krystian Maślanka, Taras Jaworśkyj (54 Jurij Hłuszko), Arkadiusz Lewiński, Paweł Pyciak, Kamil Białkowski – Wojciech Wojcieszyński.

Żółtą kartką został ukarany także rezerwowy zawodnik gości Waldemar Sotnicki.

Po porażce z Legionovią trener Kulawik zdecydował się na kilka roszad. Po raz pierwszy w tym sezonie w szeregach Can-Pack Okocimskiego zaprezentował się ukraiński pomocnik Taras Jaworśkyj. W zespole z Brzeska zadebiutował z kolei Krystian Maślanka, który zajął miejsce na prawej pomocy. Z kolei po kontuzji do składu powrócił Arkadiusz Lewiński.

Nie minęło pięć minut a na świetlnej tablicy widniał już wynik 1:0 dla Kotwicy. Po krótko rozegranym rzucie z autu piłkę z prawej strony dośrodkował Witold Cichy, a znajdujący się w polu karnym Tomasz Bejuk przepięknym strzałem z woleja pod poprzeczkę nie dał szans Aleksandrowi Koziołowi. „Piwosze” próbowali szybko odpowiedzieć, ale uderzenie Kamila Białkowskiego z ostrego kąta zdołał odbić bramkarz Kotwicy. Kolejne minuty to dominacja gospodarzy. Ci grali prostymi środkami i często dochodzili do sytuacji strzeleckich. W 15 minucie widzowie na stadionie w Kołobrzegu byli świadkami ni to strzału ni dośrodkowania w wykonaniu Cichego, które wylądowało na poprzeczce bramki Okocimskiego. Chwilę później na centrę z prawego skrzydła zdecydował się Mateusz Wrzesień, a znajdujący się na bliższym słupku Piotr Azikiewicz „główkował” minimalnie niecelnie. Swoją szansę miał również były zawodnik „Piwoszy” Bruno Żołądź, ale jego „główka” również powędrowała tuż obok słupka. Na zakończenie pierwszej połowy na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Wawryka, ale bez najmniejszych problemów poradził sobie z nim Wojciech Małecki.

Na początku drugiej połowie gospodarze oddali nieco inicjatywę graczom z Brzeska. W 49 minucie po długim zagraniu z głębi pola w sytuacji sam na sam przed polem karnym znalazł się Arkadiusz Lewiński, ale interweniujący przed polem karnym Małecki zdołał w ostatniej chwili zażegnać niebezpieczeństwu. Chwilę później szkoleniowiec „Piwoszy” desygnował do gry napastnika Jurija Hłuszkę. Rosły Ukrainiec dał o sobie znać kilka minut później, gdy mocnym strzałem z pierwszej piłki zmusił do interwencji golkipera Kotwicy. W 60 minucie niewiele brakowało aby miejscowi sami sprezentowali Okocimskiemu bramkę, gdy centrę Wawryki niespodziewanie odbił Wiktor Witt, lecz na posterunku znalazł się Małecki. Miejscowi odpowiedzieli dopiero w 65 minucie. Po szybkiej akcji Tomasza Rydzaka piłka trafiła pod nogi Korneliusza Sochania, ale ten przez nikogo nie atakowany minimalnie chybił. 5 minut później poważny błąd przytrafił się kapitanowi brzeskiej jedenastki Radosławowi Jackowi, który stracił piłkę na rzecz Azikiewicza, lecz na szczęście dla przyjezdnych udaną interwencją popisał się Kozioł. W 81 minucie po raz kolejny dał o sobie znać Hłuszko, ale jego techniczne uderzenie po ziemi zza pola karnego bez problemów wyłapał golkiper z Kołobrzegu. Końcówka należała już do gospodarzy, którzy w 85 minucie przypieczętowali zwycięstwo. Wprowadzony w drugiej połowie Błażej Nowak dokładnym podaniem obsłużył Bejuka, a ten po raz drugi pokonał bramkarza Okocimskiego ustalając tym samym rezultat spotkania.

Brzeszczanie w meczu z Kotwicą nie zachwycili swoją grą. Często razili niedokładnością, kilka razy popełnili proste błędy narażając się na niepotrzebne kontrataki. Podopieczni Tomasza Kulawika z rzadka dochodzili do sytuacji strzeleckich, a jak wiadomo bez tego trudno o zdobywanie bramek. Po dwóch porażkach z rzędu sytuacja Can-Pack Okocimskiego w ligowej tabeli nieco się skomplikowała. Szansa na rehabilitację już w najbliższą sobotę w Rybniku, gdzie „Piwosze” zmierzą się z miejscowym ROW-em 1964.

Komentarze