3 sierpnia 2015

"Jest pewien niedosyt"

Po sobotnim meczu w Częstochowie o krótką rozmowę poprosiliśmy środkowego pomocnika Can-Pack Okocimskiego, Wojciecha Wojcieszyńskiego.

Remis z Rakowem na inaugurację trzeba traktować jako zdobycie jednego punktu, czy stratę dwóch?
– Na pewno jest pewien niedosyt, ponieważ prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy jeszcze kilka sytuacji na podwyższenie wyniku. Trzeba jednak przyznać, że po stracie gola to Raków również dobrze mógł objąć prowadzenie w tym meczu. Wydaje mi się, że w tym wypadku remis to sprawiedliwy wynik.

W drugiej połowie niewiele brakowało aby piłka po twoim mocnym strzale z dystansu wpadła do bramki. Odbiła się jednak od poprzeczki i zdaniem niektórych spadła już za linią bramkową. Jak ty widziałeś tę sytuację?
– Ciężko mi to ocenić. Akurat po strzale dobiegł do mnie obrońca i kompletnie zasłonił mi widok na bramkę. Myślę, że jedną możliwością aby to rozstrzygnąć jest analiza video. Po meczu możemy się tylko zastanawiać. Sędzia gola nie uznał, więc bramki nie ma.

W ostatnim czasie borykałeś się z kontuzją. Nieco później rozpocząłeś przygotowania do nowego sezonu. Również w sparingach grałeś w mniejszym wymiarze. Jak czujesz się na chwilę obecną?
– Jeżeli mogłem grać przez pełne 90 minut to chyba jest w porządku. Zobaczymy jak będzie na drugi dzień. Na boisku czułem się ok.

Jak ocenisz sytuację kadrową w zespole Okocimskiego? W drużynie nie zaszło zbyt wiele zmian. Pozostały w nim najważniejsze osoby i chyba to jest najważniejsze.
– Cieszę się, że trzon zespołu został zachowany. W dalszym ciągu są z nami osoby, które decydowały o obliczu tej drużyny w poprzedniej rundzie. Wiadomo, że gdy zachodzą większe roszady to potrzeba trochę czasu żeby drużyna się zgrała. Większość chłopaków została w Okocimskim i w dalszym ciągu możemy grać to co nakreślił nam już wcześniej trener Kulawik.

Tekst i fot. MACIEJ PYTKA

Komentarze