1 sierpnia 2015

Cenny remis na inaugurację

Na inaugurację II ligi piłkarze Can-Pack Okocimskiego zremisowali na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 1:1. Jedyną bramkę dla „Piwoszy” zdobył Jurij Hłuszko w 16 minucie meczu.

Raków Częstochowa – Can-Pack Okocimski KS Brzesko 1:1 (0:1)
Bramki: Piotr Malinowski 52 – Jurij Hłuszko 16.
Widzów: 1824.

Sędziował: Paweł Kantor (Dębica).
Żółte kartki: Błażej Cyfert, Błażej Radler – Łukasz Krówczyński, Arkadiusz Lewiński, Radosław Jacek.

Raków: Mateusz Kos – Łukasz Buczkowski, Błażej Radler, Błażej Cyfert, Łukasz Góra – Dariusz Pawlusiński (74 Patryk Misik), Rafał Figiel, Dominik Bronisławski (74 Kacper Łazaj), Damian Warchoł (66 Dawid Kamiński), Piotr Malinowski – Wojciech Okińczyc (55 Maksym Kowal).

Can-Pack Okocimski: Aleksander Kozioł – Mateusz Wawryka, Radosław Jacek, Arkadiusz Garzeł, Mateusz Kasprzyk – Łukasz Krówczyński (89 Maciej Pawlik), Arkadiusz Lewiński, Wojciech Wojcieszyński, Wojciech Dziadzio, Paweł Pyciak (76 Kamil Białkowski) – Jurij Hłuszko.

W niezłym stylu zainaugurowali drugoligowe zmaganie piłkarze Can-Pack Okocimskiego. Podopieczni trenera Kulawika po dobrej grze wywieźli spod Jasnej Góry cenny punkt. Obie drużyny stworzyły sobie kilka znakomitych sytuacji, których nie potrafiły wykorzystać. Remis wydaje się więc być wynikiem sprawiedliwym.

Przed pierwszym gwizdkiem minutą ciszy uczczono 71. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Początkowe fragmenty spotkania nie obfitowały w zbyt wiele ciekawych zagrań. Warto może jedynie wspomnieć o słabym strzale Wojciecha Okińczyca, ale ten bez kłopotów złapał bramkarz z Brzeska. Po kwadransie gry stadion w Częstochowie zamilkł. Po ładnej kombinacyjnej akcji w środku pola do prostopadłej piłki zagranej przez Wojciecha Dziadzio doszedł Jurij Hłuszko i precyzyjnym strzałem wyprowadził „Piwoszy” na prowadzenie. Od tego momentu mecz nabrał rumieńców. Podrażnieni takim obrotem sprawy gospodarze coraz mocniej naciskali, lecz niewiele z tych prób wynikało. W 24 minucie Piotr Malinowski zagrał w kierunku Damiana Warchoła, lecz ten „główkował” tuż obok słupka. Chwilę później Piotr Malinowski przebojem minął kilku graczy Okocimskiego, ale jego mocne uderzenie poszybowało obok bramki. Tuż przed końcem pierwszej odsłony meczu po raz kolejny w doskonałej sytuacji znalazł się Hłuszko, który dopadł do piłki w polu karnym po tym jak fatalnie skiksował jeden z graczy Rakowa, lecz naciskany przez doświadczonego Błażeja Radlera Ukrainiec posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką.

Tuż po zmianie stron zarysowała się spora przewaga Okocimskiego. „Piwosze” z łatwością rozgrywali piłkę na połowie Rakowa, jednak za każdym razem brakowało ostatniego podania. Po jednej z takich akcji, w 52 minucie, częstochowianie przeprowadzili kontratak, który dał im wyrównanie. Radler zgrał piłkę do Malinowskiego, a ten huknął w górny róg nie do obrony dla Aleksandra Kozioła. Bramka na 1:1 wyraźnie zaostrzyła apetyty miejscowych kibiców. Ci z kolei domagali się kolejnych trafień. W 60 minucie Dariusz Pawlusiński znalazł się w sytuacji sam na sam z Koziołem i nie wiedzieć czemu posłał piłkę tuż obok słupka. W odpowiedzi dał o sobie znać Wojciech Wojcieszyński. Pomocnik Okocimskiego zdecydował się na strzał zza pola karnego, piłka odbiła się od poprzeczki i spadła tuż przed linią bramkową, choć zdaniem wielu obserwatorów przekroczyła ją całym obwodem. W końcówce jeszcze raz zawrzało pod bramką Kozioła, gdy Rafał Figiel ograł w polu karnym dwóch graczy Okocimskiego i oddał silne uderzenie, lecz w sukurs golkiperowi z Brzeska przyszedł jeden z obrońców i w ostatniej chwili zdołał odbić piłkę na rzut rożny.

Z przebiegu całego spotkania remis można uznać za jak najbardziej zasłużony. Z pewnością bardziej satysfakcjonuje on skazywanych na pożarcie graczy Okocimskiego. Cieszy fakt, że w przerwie letniej obyło się bez rewolucji kadrowych, co pozwoliło zachować w niezmienionej formie trzon zespołu, a co za tym idzie przełożyło się na lepsze zgranie zespołu. Oby to zaprocentowało w dalszej części rozgrywek. Już w najbliższą sobotę 8 sierpnia w Brzesku „Piwosze” podejmą ekipę Błękitnych Stargard Szczeciński.

Tekst i fot. MACIEJ PYTKA

Komentarze