W meczu ostatniej kolejki ligi okręgowej Tarnów I pewne już mistrzostwa rezerwy Okocimskiego KS zremisowały w Dębnie z miejscowym Orłem 1:1. Jedynego gola dla „Piwoszy” zdobył Tomasz Gałka w 15 minucie spotkania.
Orzeł Dębno – Okocimski KS II Brzesko 1:1 (1:1)
Bramki: Karol Ogar 10 – Tomasz Gałka 15.
Sędziował: Mateusz Libera (Żabno).
Widzów: 150.
Orzeł: Paweł Urbański – Robert Siemieniec, Mateusz Gurgul, Jakub Wolnik, Jakub Kumorek (70 Sławomir Kural) – Bartłomiej Ogar, Mariusz Gicala, Mateusz Rylewicz, Bartłomiej Hebda (75 Krystian Zdeb) – Karol Ogar (15 Paweł Chrapusta), Mateusz Hamowski.
Okocimski II: Karol Jurkiewicz – Konrad Kołodziej, Michał Kulig, Jakub Baran, Andrzej Ryglowski – Maciej Pawlik, Tomasz Kozieł, Krzysztof Sikora, Kamil Socha (62 Szymon Kołodziej) – Tomasz Gałka, Krzysztof Styrna (72 Jakub Kościółek).
Dla „Piwoszy” niedzielny mecz w Dębnie nie miał już większego znaczenia, gdyż podopieczni Rafała Polichta już tydzień wcześniej zapewnili sobie pierwsze miejsce na koniec sezonu. Inaczej sprawy miały się w przypadku graczy Roberta Sakowicza, którzy do ostatniej kolejki walczyli o pozostanie w lidze okręgowej.
Miejscowi rozpoczęli z wielkim animuszem. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 10 minucie Karol Ogar wykorzystał prostopadłe podanie z głębi pola i technicznym strzałem tuż przy słupku pokonał Karola Jurkiewicza. Młody napastnik Orła przypłacił zdobycie gola kontuzją i chwilę później zmuszony był do opuszczenia placu gry. Riposta brzeszczan była natychmiastowa. Tomasz Gałka urwał się Mateuszowi Gurgulowi, pognał z piłką dobrych kilka metrów i przez nikogo nie niepokojony oddał silny strzał w górny róg, który dał rezerwom wyrównanie.
W dalszej części meczu nie brakowało emocji, również na trybunach. Na początku drugiej połowy sędzia z Żabna zmuszony był nawet do przerwania zawodów na kilka minut ze względu na petardy rzucane w kierunku ławki rezerwowych Okocimskiego. Co chwilę kotłowało się a to pod jedną, a to pod drugą bramką, jednak bramkarze obu ekip szczęśliwie wychodzili obronną ręką z tych opresji. Nie inaczej było w 87 minucie, kiedy to Szymon Kołodziej sfaulował w polu karnym Mateusza Rylewicza i sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mariusz Gicala, ale jego strzał bez problemów odbił Jurkiewicz ratując tym samym swój zespół przed porażką.
MACIEJ PYTKA