5 kwietnia 2014

Piwosze z kolejnym punktem w pierwszoligowych bojach

Piłkarze Can-Pack Okocimskiego Brzesko po bardzo dobrym spotkaniu wywalczyli punkt w potyczce z Arką Gdynia remisując 0:0

Podopieczni Piotra Stacha znakomicie rozpoczęli mecz. Już w 2 minucie pachniało golem dla gospodarzy. Michał Nawrot mięciutko wrzucił piłkę w pole karne do Jakuba Grzegorzewskiego a strzał napastnika Can-Pack Okocimskiego o milimetry minął słupek bramki strzeżonej przez Jakuba Miszczuka. Dokładnie minutę później brzeszczanie byli po raz kolejny bliska zdobycia gola Michał Nawrot przerzucił piłkę na prawą stronę do nadbiegającego Patryka Stefańskiego, lecz pomocnik Piwoszy nie zdołał opanować piłki, którą przejęli obrońcy Arki Gdynia.

Podopieczni Pawła Sikory początkowo sprawiali wrażenie zaskoczonych znakomitą dyspozycją Piwoszy, nie przeprowadzając przez pierwszy kwadrans żadnej konkretnej akcji, która mogła by stworzyć zagrożenie bramce strzeżonej przez Marka Pączka.

W 11 minucie Patryk Stefański zewnętrzną stroną stopy podał piłkę do Łukasza Sosnowskiego, a dośrodkowanie obrońcy Can-Pack Okocimskiego nie dotarło do żadnego Piwosza w polu karnym lecz padło łupem obrońców z Gdyni. Piłkarze Arki po raz pierwszy groźnie zaatakowali w 22 minucie spotkania. Arkadiusz Aleksander znalazł się w sytuacji sam na sam z Markiem Pączkiem, goalkeper Can-Pack Okocimskiego sparował piłkę do boku, którą tuż przed linią bramkową wybił Bartosz Sobotka. Jeszcze przed przerwą Piwosze starali się zdobyć bramkę, która wisiała w powietrzu, tworząc coraz to odważniejsze akcje. W odpowiedzi Arkadiusz Aleksander w 37 minucie groźnie uderzył na bramkę Can-Pack Okocimskiego, jednak na posterunku był Marek Pączek, który bez problemu poradził sobie ze strzałem piłkarza Arki. Tuż przed przerwą stu procentową sytuację miał Jakub Grzegorzewski, którego strzał z ostrego kąta minimalnie minął słupek bramki Jakuba Miszczuka.

Po zmianie stron Can-Pack Okocimski nadal tworzył dogodne sytuację, śmiało atakując pole karne gości z Gdyni. W 53 minucie Bartosz Sobotka dośrodkował mocną piłkę w pole karne Arki, lecz ta nie trafiła do żadnego z piłkarzy Can-Pack Okocimskiego. W 58 minucie Bartosz Ślusarski wdarł się w pole karne Piwoszy i w sytuacji sam na sam z Markiem Pączkiem przewrócił się w „szesnastce” gospodarzy licząc na rzut karny, lecz sędzia Michał Zając (słusznie) wskazał na rzut rożny.

W 84 minucie powinno być już po meczu. Znakomitą stu procentową sytuację zmarnował wprowadzony w drugiej połowie Jakub Kapsa. Pomocnik Can-Pack Okocimskiego znalazł się w sytuacji sam na sam z Jakubem Miszczukiem. Kapsa próbował „podcinki” nad goalkeeperem Arki, lecz ten w ostatniej chwili podniósł lewą rękę od której odbiła się piłką, którą potem bez problemu przejął.

Końcówka spotkania w Brzesku była niezwykle emocjonująca. Najpierw po zmieszaniu w polu karnym Piwoszy i szybkiej kontrze, strzał Jakub Grzegorzewskiego minimalnie przeszedł obok słupka Arki Gdynia, natomiast chwilę później przed ogromną szansą stanął Dariusz Sosnowski, lecz jego strzał wylądował w rękach Jakuba Miszczuka. Ostatecznie Can-Pack Okocimski Brzesko zremisował z Arką Gdynia 0:0

Okocimski KS Brzesko 0-0 Arka Gdynia

Okocimski KS: 1. Marek Pączek – 6. Bartosz Sobotka, 23. Radosław Jacek, 21. Arkadiusz Ryś, 16. Aleksander Ślęczka (75, 15. Dariusz Sosnowski) – 9. Patryk Stefański (64, 18. Jakub Kapsa), 5. Łukasz Sosnowski, 8. Bruno Żołądź, 19. Michał Nawrot, 22. David Kwiek (84, 11. Kacper Tatara) – 7. Jakub Grzegorzewski.

Arka: 24. Jakub Miszczuk – 27. Sławomir Cienciała (55, 25. Paweł Wojowski), 6. Mateusz Cichocki, 28. Kamil Juraszek, 20. Marcin Radzewicz – 16. Adrian Budka, 15. Radosław Pruchnik, 14. Mateusz Szwoch, 18. Bartosz Ślusarski, 7. Piotr Tomasik (62, 23. Paweł Oleksy) – 22. Arkadiusz Aleksander (88, 9. Tomasz Kowalski).

żółte kartki: Jacek, Sobotka – Tomasik.

sędziował: Michał Zając (Sosnowiec).

Podopieczni Piotra Stacha udowodnili, że spotkanie w Łęcznej nie było przypadkowe. Piwosze pokazali iż potrafią grać z najlepszymi drużynami w I lidze jak równy z równym a nawet jak drużyna lepsza, z niewiele słabszą. Taką grę Piwoszy chcielibyśmy oglądać do końca sezonu. Kibice w Brzesku na pewno nie mogą czuć się zawiedzeni postawą swoich ulubieńców. Przed Piwoszami teraz tydzień przygotowań do spotkania z Energetykiem ROW Rybnik a po nim kolejna „walka o 6 punktów”

Tomasz Karwala

Komentarze