22 września 2012

"Formacja obronna jest rozbita"

Trener Krzysztof Łętocha po spotkaniu z GKS-em Tychy podkreśla, że Okocimski po raz kolejny popełnił sporo błędów, które na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy są bezlitośnie wykorzystywane. – W innych nastrojach byliśmy po meczu z Sandecją, bo nasza gra była ciekawa, podbudowaliśmy się troszeczkę tym meczem, ale punkty pozostały w Sączu. Liczyłem, że zagramy tak, aby te trzy punkty zostały w Brzesku. Po raz kolejny prowadzimy w spotkaniu, strzelamy bramkę, ale wciąż popełniamy błędy, które nie przystoją na tym poziomie rozgrywkowym i przegrywamy pojedynek – powiedział.

Bolączką „Piwoszy” w ostatnich tygodniach jest formacja defensywna. Beniaminek z Małopolski stracił w dziewięciu meczach aż 19 bramek. – Uważam, że w drugiej lidze mieliśmy obronę szczelną, a w tej chwili ta formacja jest naprawdę rozbita. W tym momencie szukam odpowiedniego ustawienia, które byłoby optymalne. Po raz kolejny przytrafiły nam się błędy po dośrodkowaniach i straciliśmy po nich bramki. Staramy się rozmawiać, analizować każde spotkania. Będziemy pracować nad tą linią obronną, bo wymaga ona poświęcenia dużej ilości czasu. Natomiast wybór zagrania, podania w danej chwili na boisku zależy od zawodników tłumaczy.

Przez długi okres czasu brzeszczanie starali się doprowadzić do remisu, ale marnowali dogodne sytuacje strzeleckie, jak ta Tomasza Ogara z 41. minuty, kiedy po podaniu Idrissy Cisse nie trafił w światło bramki. W końcówce szkoleniowiec OKS-u postawił wszystko na jedną kartę. Nie mając już nic do stracenia, a chcąc powalczyć o jeden punkt, zagrał trzema obrońcami. „Piwosze” nie strzelili na 2:2, a stracili bramkę na 3:1 w samej końcówce spotkania. Po tym trafieniu z zawodników po prostu uszło powietrze. – Całe spotkanie staraliśmy się doprowadzić do remisu. Mieliśmy ku temu okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Goście też oczywiście stworzyli sobie sytuacje i wykorzystali kontry. W końcówce zagrałem va banque, trzema obrońcami i straciliśmy bramkę po kontrataku na 3:1. W tym momencie już nie było widać wiary u moich zawodników – stwierdził.

„Piwoszy” od poniedziałku czeka jeszcze wiele ciężkiej pracy i analizy dotychczasowych spotkań, aby w kolejnych zacząć już punktować i opuścić strefę spadkową.

Komentarze