17 maja 2012

"Cieszę się, że wpadło"

Obrońca Okocimskiego KS Brzesko Radosław Jacek po meczu bardzo cieszył się ze swojego drugiego trafienia w tym sezonie. Zwraca uwagę, że we wcześniejszych spotkaniach też miał okazje strzeleckie, ale piłka z dogodniejszych pozycji nie chciała wpaść do bramki. Z Pogonią było na szczęście inaczej. – W poprzednich spotkaniach miałem lepsze sytuacje, głównie po centrach z rogu, ale główkowałem niecelnie. Teraz uderzyłem zza szesnastki i cieszę się, że wpadło, bo ta bramka dała nam zwycięstwo – zaznaczył.

Dla wychowanka Odry Opole konfrontacja z Pogonią Siedlce była swoistego rodzaju przetarciem przed tym, co czeka ich na boiskach pierwszoligowych – mecze pełne walki i sytuacji strzeleckich z obydwóch stron. – To było takie troszeczkę przetarcie przed pierwszą ligą, bo wydaję mi się, że tak będą wyglądały mecze. Mecz z Pogonią to był dobry sprawdzian przed tym, co czeka nas w następnym sezonie – przewiduje.

„Piwosze” dzięki trafieniu Radosława Jacka mogli cieszyć się z 21. ligowego zwycięstwa i kontynuowania serii meczów bez porażki (28.). Stoper Okocimskiego podkreśla, że w każdym następnym meczu będą grali o zwycięstwo, bez względu na to, jakim składem wybiegną. – W szatni się mobilizujemy, żeby dokończyć ten sezon bez porażki. Na pewno była by to wielka sprawa, gdyby nam się ta sztuka udała. Na każdy mecz, nieważne czy u siebie czy na wyjeździe wychodzimy tak samo nastawieni. Różnie to wygląda jeśli o skład, ale ja zawsze powtarzam, że mamy młodą i ambitną kadrę i każdy kto wyjdzie na boisko będzie grał na sto procent swoich możliwości i przyniesie to dobre rezultaty – zapewnia.

26-latek zakończył mecz z kontuzją, która miejmy nadzieję nie wykluczy go z końcówki sezonu. Piłkarze Pogoni Siedlce często bezpardonowo atakowali nogi „Piwoszów”, co mogło zakończyć się groźnymi urazami. – Wejście rywala było bardzo ostre. Zawodnik wszedł z całym impetem we mnie i gdybym nie zdążył cofnąć lekko nogi, to mogłoby to się skończyć tak, jak kontuzja, którą odniósł Marcin Wasilewski. Dokończyłem jednak to spotkanie, po rozbieganiu czułem się lepiej, ale nadal odczuwam ból – opisał groźne wejście rywala.

Komentarze