4 maja 2012

Łętocha spłacił kredyt zaufania

Zawód trenera jest bardzo niewdzięczny. Gdy wygrywasz jesteś bohaterem tłumu, który nosi cię na rękach. Kiedy powinie ci się noga, stajesz się wrogiem numer jeden i cała wina spada na twoje barki. W Polsce ostatnio na topie jest zwalnianie szkoleniowców i zmienianie ich jak rękawiczki. Wystarczy czasami jeden przegrany mecz, aby Zarząd podziękował trenerowi za współpracę. Na szczęście inaczej jest z Krzysztofem Łętochą, który obejmował stery w Okocimskim 28 kwietnia 2009 r. i pracuje z „Piwoszami” aż do dziś. Trzyletnia przygoda pt. „Brzesko” Łętochy nie zawsze malowała się w różowych barwach.

Na dzień dobry 48-latek został rzucony na głęboką wodę, kiedy miał za zadanie utrzymać Okocimski w II lidze. Nowe metody szkoleniowe, zaprowadzenie porządku w szatni sprawiło, że brzeszczanie dzięki barażom pozostali w drugoligowej stawce. W następnych sezonach było już tylko lepiej, ale dwie próby wywalczenia awansu do I ligi były nieskuteczne. – Awans traciliśmy na finiszu. Najpierw w sezonie 2009/2010 przegraliśmy z Olimpią Elbląg, a w poprzednim sezonie kiedy do pełni szczęścia potrzebowaliśmy jednego punktu, ulegliśmy Ruchowi Wysokie Mazowieckie – przypomina Krzysztof Łętocha.

Olbrzymia szansa na zapukanie do bram pierwszoligowych przerosła „Piwoszy”, którzy przegrali ten mecz nie tylko na murawie, ale także w swoich głowach. –Wszelkie teorie spiskowe, podające przyczyny braku promocji można włożyć między bajki. Zapewniam, że o żadnym odpuszczeniu meczu i awansu nie było mowy. Nie po to graliśmy i walczyliśmy cały sezon, aby na samym końcu odpuścić – zapewnia.

Nad Łętochą zawisły wtedy czarne chmury. Ważyła się jego przyszłość w Brzesku. Murem za wychowankiem Stali Mielec stanął jednak kierownik Lesław Kołodziej oraz aktualny Prezes Czesław Kwaśniak i w sezonie 2011/2012 mogliśmy świętować wywalczenie po czternastu latach upragnionego awansu. –Praktycznie sam podjąłem decyzję, aby trener Łętocha nadal pracował tutaj, bowiem Zarząd był przeciwny temu. Jak widać był to dobry ruch, dlatego jesteśmy teraz w takim miejscu, w jakim jesteśmy i możemy cieszyć się z awansu do 1. ligi – powiedział Czesław Kwaśniak.

Przed „Piwoszami” końcówka sezonu, w której za cel stawiają sobie nie przegrać meczu. Po Euro 2012, w lipcu zacznie się rywalizacja na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Ile w Brzesku pracował będzie Łętocha ? Teraz przed nim nowe wyzwania, a najbliższe miesiące przyniosą nam odpowiedź, czy im podoła. – Czuję się tutaj bardzo dobrze i nie myślę o opuszczaniu Okocimskiego. Zobaczymy, co będzie działo się w pierwszej lidze. Czeka nas sporo pracy, aby być w pełni przygotowanym do rywalizacji z pierwszoligowymi ekipami – zakończył Krzysztof Łętocha.

Komentarze