23 kwietnia 2012

"Zwieńczenie mojej trzyletniej pracy"

Piłkarze, Zarząd, sztab szkoleniowy oraz kibice Okocimskiego KS Brzesko o wywalczeniu awansu dowiedzieli się już w sobotę, kiedy to punkty w derbach Rzeszowa straciła Resovia. Mimo tego, trener Krzysztof Łętocha nie musiał zagrzewać chłopaków do walki o komplet punktów w meczu z Wigrami Suwałki. Każdy z „Piwoszy” wie o co gra. – O awansie dowiedzieliśmy się już dzień wcześniej. Podjęliśmy grę, którą zakładaliśmy sobie przed tym spotkaniem. Na pewno Wigry to bardzo dobry i poukładany zespół. Powtarzam, że z każdym przeciwnikiem, który przyjedzie do Brzeska będziemy musieli toczyć boje i nikt nam łatwo punktów nie sprezentuje – powiedział trener „Piwoszy”, dla którego wywalczenie awansu jest swoistego rodzaju medalem za trzy lata pracy z Okocimskim. Podkreśla on także, że nie udałoby się to wszystko bez pomocy reszty ludzi związanych z OKS-em. – Cieszę się ogromnie z awansu. Jest to zwieńczenie mojej trzyletniej pracy tutaj w Brzesku. Uważam, że wszyscy ludzie współpracujący ze mną zasłużyli na ten sukces – podkreślał. Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło, bowiem w 1997 roku Krzysztof Łętocha jako zawodnik Okocimskiego musiał pogodzić się z rozwiązaniem klubu i wycofaniem go z drugiej ligi (odpowiednik dzisiejszej pierwszej). Teraz jako trener przywraca blask OKS-owi. Największe słowa uznania należą się oczywiście zawodnikom, którzy przez wiele miesięcy ciężko trenowali, aby ziściły się ich marzenia. – Ogromną pracę włożyli w to przede wszystkim piłkarze, którym należą się słowa uznania i gratulacje. To, że wywalczyliśmy awans na siedem kolejek przed końcem jest ewenementem – stwierdził. Jeden cel został już zrealizowany, teraz brzeszczanie grają o to, aby do samego końca wyśrubować rekord meczów bez porażki. – Będziemy się starać mobilizować na każde następne spotkanie, aby nie przegrać meczu ligowego i dopisywać sobie kolejne punkty do swojego konta. Na Suwałki dokonałem kilku zmian personalnych i będę powtarzał to do znudzenia, że dysponuje mocnym i wyrównanym składem. Dla zawodników jest to też pewnego rodzaju mobilizacja, aby w tych ostatnich spotkaniach pokazać się z jak najlepszej strony, w kontekście gry w 1. lidze – zaznaczył. Do zakończenia historycznego sezonu 2011/2012 pozostało jeszcze nieco ponad miesiąc, ale już teraz trzeba myśleć o przyszłości, w kontekście kadry oraz spełnieniu wymogów licencyjnych. – Trzeba podkreślić, że w Brzesku panuje bardzo dobra atmosfera i wszyscy współdziałają z klubem. Czeka nas teraz radość, a zarazem myślenie o przyszłości, czyli o grze w pierwszej lidze i nad wszystkimi rzeczami, które są z tym związane – zakończył Krzysztof Łętocha.

Komentarze